Ta decyzja Parlamentu Europejskiego może oznaczać koniec internetu, który znamy. W trakcie posiedzenia plenarnego przyjęta została bowiem dyrektywa o ochronie praw autorskich, którą w Polsce nazywa się potocznie mianem „ACTA 2”.

Dyrektywę poparło aż 348 europarlamentarzystów, 274 było przeciw. 36 z kolei wstrzymało się od głosu. Przegłosowana dyrektywa o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym ma za zadanie zmienić zasady publikowania oraz monitorowania treści w sieci. Najwięcej kontrowersji wzbudzają art. 11. oraz 13. dyrektywy. Przeciwnicy zmian są zdania, że mogą one doprowadzić do ograniczenia wolności słowa w internecie.

Artykuł 13. dyrektywy nakazuje filtrowanie treści pod kątem praw autorskich, z kolei art. 11 mówi o prawach pokrewnych dla wydawców prasowych. Jego przeciwnicy nazywają go „podatkiem od linków”. Odnosi się on do sposobu, w jaki elementy artykułu dziennikarskiego mogą być publikowane przez agregatory treści bez konieczności wnoszenia opłat licencyjnych. Jak wyjaśnia w swojej depeszy Polska Agencja Prasowa:

Regulacje wymagają, by platformy, takie jak np. Facebook, płaciły posiadaczom praw autorskich za publikowane przez użytkowników treści albo kasowały takie materiały".

Ma jednak istnieć możliwość negocjowania licencji przez wydawców prasy z platformami oraz agregatorami treści.

dam/PAP,Fronda.pl