Podczas wizyty w USA Franciszek potajemnie spotkał się z Kim Davis. To urzędniczka, która trafiła do aresztu za to, że nie wydawała aktów ślubu jednopłciowym parom.

Informacja o spotkaniu była ukrywana, jak twierdzi „La Stampa”, prawdopodobnie dlatego, by nie zostało ono uznane za sprawę polityczną. Stolica Apostolska nie komentuje sprawy, ale sama Kim Davis potwierdziła, że widziała się z Franciszkiem. Spotkanie trwało ok. 15 minut. Papież uściskał Davis i po angielsku podziękował jej za odwagę i powiedział, by była silna. Podczas podróży powrotnej z USA Franciszek był pytany przez dziennikarzy o to, czy urzędnik ma prawo do klauzuli sumienia.
- To jest prawo człowieka. Jeżeli pracownik państwowy jest człowiekiem, ma to prawo – powiedział. Wprawdzie nazwisko Kim Davis nie padło, ale słowa Ojca Świętego odebrano powszechnie jako aluzję do jej sprawy.

Kim Davis jest urzędniczką ze stanu Kentucky. Na początku września kobieta trafiła do aresztu za odmowę wydawania aktów ślubu parom jednopłciowym. Tłumaczyła to względami religijnymi, ale sąd umieścił ją za kratami „aż zmieni zdanie”. Jej uwięzienie z radością powitali demonstrujący przed sądem homoaktywiści, którzy skandowali: "miłość zwyciężyła".Davis została zwolniona po kilku dniach. Uwolnieniu urzędniczki przeciwne były organizacje wspierające postulaty środowisk homoseksualnych, jak Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich.

Kim Davis pochodzi z rodziny katolickiej, ale nie jest pewne, do której chrześcijańskiej wspólnoty sama należy. Prawdopodobnie jest członkinią jednego z kościołów neopentekostalnych.

KJ/lastampa.it/CNN