Książkę „Jezuita. Papież Franciszek” czyta się jednym tchem. Pozawala na to niesamowita prostota wypowiedzi kardynała Bergoglio, bez żadnych teologicznych czy filozoficznych wywodów. Niektórym czytelnikom przyzwyczajonym do głęboko filozoficzno-teologicznych wypowiedzi poprzednich papieży, będzie owa forma przekazu przeszkadzać, ale zapewniam, że warto wsłuchać się w ten przekaz kierowany przez Papieża Franciszka. Tym razem mamy do czynienia z Papieżem, który na każdym kroku swoich odpowiedzi na zadawane pytania kieruje się własnym doświadczeniem i własnym językiem. Ale by nie posądzać Franciszka o brak zaplecza filozoficzno – teologicznego (co nie jest prawdą z faktu, że Papież skończył edukację godną kardynała), w książce znajdują się wypowiedzi Bergoglio odnośnie literatury iberyjskiej, argentyńskiej, którą Papież cytuje dosłownie z pamięci, co nadaje książce element literacki, poetycki. Warto wspomnieć, że jednym z największych przyjaciół Papieża był wybitny pisarz argentyński Jorge Luis Borges.

„Jezuita” to proza życia Papieża, ale również ortodoksyjne uwagi na temat Kościoła w czasach globalizacji, który ma nowe zadanie do wykonania. Bardzo ujmujący rozdział rozmowy z Bergoglio poświęcony jest współczesnemu obrazowi Kościoła Powszechnego, jego roli w społeczeństwach stechnicyzowanych i postmodernistycznych. Papież pytany o dostrzegalny w niektórych kręgach konflikt człowieka współczesnego z zasadami Kościoła katolickiego, mówi o podwójnym życiu, które prowadząc do pychy stanowi największy grzech współczesności. „(…) podwójne życie to jest to wszystko, co czyni zakłamanym nasz sposób życia, zasady etyczne, które tkwią w głębi naszej istoty”.

Papież dużo miejsca poświęca zagadnieniem etyki, która jest przdreligijna i obligatoryjna dla wszystkich ludzi, bez rozróżnień religijnych. To ona stanowi o tym, że człowiek człowiekowi jest bliźnim (co później Chrystus potwierdzi umierając na Krzyżu). „ Żaden człowiek – wierzący, agnostyk, czy ateista – nie może uniknąć postawienia sobie pewnych pytań etycznych, które wynikają z najogólniejszych zasad. Pierwszą z nich jest „czynić dobrze, a unikać zła”; następnie wchodzą zasady bardziej szczegółowe. W miarę jak człowiek odkrywa i wprowadza w życie te zasady, rozdźwięk się zmniejsza. Rzekłbym, że jest to rozdźwięk zawiązany z procesem wzrostu. Istnieje też rozdźwięk kontrkulturowy, ten, o którym mówi tango Cambalacha „Daj spokój, co z tego i tak czeka nas piekło!”. Może się on zakorzenić zarówno w agnostyku, jak i w ateiście czy osobie wierzącej. Rzec można, że jest to kwestia podwójnego życia czy podwójnej moralności”. Najważniejszą jednak kwestią bergogliowskiej zasadności etyki jest głoszenie kerygmatu, którą Kościół głosi od momentu powstania. Kościół przecież głosi to, co najlepsze dla człowieka, nigdy nie nauczał czegoś przeciwko dobru człowieka. Papież przypomina, że największą ortodoksją Kościoła Katolickiego jest głoszenie Jezusa Chrystusa, czyli kerygmat. Brak głoszenia kerygmatu, to według Papieża „degradacja czynnika religijnego”, który wynika z braku autentycznej wiary. I to jest największy problem duszpasterzy Kościoła katolickiego „(…) że nie głosi się kerygmatu, a od razu przechodzi się do katechezy, a najlepiej do dziedziny morlaności”. Papież, uważa, że przed każdą akcją ratującą życie moralne musi nastąpić pełne wiary i odważane świadectwo życia z Chrystusem. Inaczej moralizatorstwo, które wielu księży uważa za klucz swojego duszpasterstwa, staje się czymś niebezpiecznym i powoduje zatarcie prawdziwej istoty ewangelizacji.

W książce „Jezuita” ciekawą rzeczą są również doświadczenia Papieża z tzw. duszpasterstwem wśród biedoty w Buenos Aires, jak również historia, która stała się bardzo medialna, czyli junty wojskowej. Bergoglio obszernie wyjaśnia swoją postawę w trakcie panowania junty w Argentynie, która rozpoczęła się w 1976. Papież długo milczał w sprawie oskarżenia go przez media o współpracę z wojskowymi w ramach porwania dwóch jezuitów. Dlaczego? I tu pada bardzo piękna, pełna szlachetności i odwagi deklaracja: „Panie proszę abym w szyderstwie zachowywał milczenie”. Ten ustęp z księgi mądrościowej kierował Bergoglio w tym trudnym czasie wszelkich szykan i pomówień. Okazało się, że Papież nie jest odpowiedzialny za porwanie jezuitów, jest jednym z tych który im pomagał w ucieczce. W opowieści o juncie ciekawe jest to, jak Papież wypowiada się o komunistach, którzy byli wtedy prześladowani. Okazuje się, że Bergoglio miał wielu przyjaciół z tego obozu, wielu pomógł w ucieczce przed juntą, i którym notorycznie głosił Ewangelię o Jezusie Chrystusie. To świadectwo i odwaga, to wymiar duchowy, bo któż o własnych siłach zdolny byłby to takiej postawy.

Zachęcam do przeczytania tej niezwykłej prozy życia kardynała, Papieża, która pokazuje, że to nie my ale Bóg i Jego wola prowadzą do doskonałości i do miłości bliźniego. I można śmiało powiedzieć, że Kościół katolicki za przewodnictwem Papieża Franciszka stanie się prawdziwym, globalnym, wielokierunkowym świadectwem kerygmatycznym.

Sebastian Moryń

Francesca Ambrogetti, Sergio Rubin, Jezuita. Papież Franciszek, Wydawnictwo RAFAEL 2013