Akcję plakatową prowadzą również dżihadyści z tzw. Państwa Islamskiego (ISIS). Pod samą katolicką Bazyliką Zwiastowania Pańskiego od dawna można zobaczyć prowokacyjny plakat z wersetem z Koranu zawieszony przez Ruch Islamski, który wzywa chrześcijan do porzucania swojej religii i przechodzenia na islam. W mieście od dawna islamiści zawieszają też plakaty wzywające do mordowania Żydów. Izraelskie służby bezpieczeństwa dokonywały już aresztowań terrorystów Państwa Islamskiego z Nazaretu, którzy walczyli w Iraku.

Oto treść tego wersetu w tłumaczeniu na polski:

O ludu Księgi! Nie przekraczaj granic w twojej religii i nie mów o Bogu niczego innego, jak tylko prawdę! Mesjasz, Jezus syn Marii, jest tylko posłańcem Boga; i Jego Słowem, które złożył Marii; i Duchem, pochodzącym od Niego. Wierzcie więc w Boga i Jego posłańców i nie mówcie: "Trzy!" Zaprzestańcie! To będzie lepiej dla was! Bóg- Allah - to tylko jeden Bóg! On jest nazbyt wyniosły, by mieć syna! Do Niego należy to, co jest w niebiosach, i to, co jest na ziemi. I Bóg wystarcza jako opiekun! (źródło: Koran, tłumaczenie J. Bielawski, Warszawa 1986). A oto plakat:

Kilka dni temu w Nazarecie pojawiły się też bannery Państwa Islamskiego (ISIS), również w bezpośrednim sąsiedztwie Bazyliki, które wymierzone są w chrześcijan.

Jak powiedział nam kapitan żeglugi wielkiej Biszara Szlajan, który jest działaczem społeczności chrześcijańskiej w Galilei i sygnatariuszem naszego apelu w sprawieuhonorowania Stefani Wilczyńskiej w Warszawie, chrześcijanie na całym świecie powinni przeciwstawić się napastowaniu chrześcijan w Nazarecie.  Szlajan powiadomił też izraelską prokuraturę. Nasz archiwalny wywiad z kapitanem można przeczytać tutaj.

Nazaret... Jest wiele teorii na temat etymologii nazwy tego miasta, które po hebrajsku się nazywa Naceret (נצרת). Jedni twierdzą, że nazwa pochodzi od słowa necer (נצר), które znaczy tyle co latorośl, kiełek, gałązka. Inni uważają, że to czasownik lenacor (לנצור) dał nazwę Nazaretowi, a oznacza on tyle co strzec lub pilnować.

W każdym bądź razie gdyby zapytać przeciętne żydowskie dziecko z Izraela o to "jakie miasto kojarzy się z chrześcijaństwem?", to na pewno nie wymieni ono Rzymu, Konstantynopola, Betlejem czy Jerozolimy, a bez wahania wskaże Nazaret. Dlaczego? Chrześcijanin to po hebrajsku nocri (נוצרי), a chrześcijaństwo to nacrut (נצרות). Tutaj etymologia jest oczywista.

Wprawdzie Żydzi stanowili większość mieszkańców Nazaretu jeszcze w siódmym wieku naszej ery, ale od tamtego czasu wszystko się zmieniło i obecnie to miasto w Galilei jest całkowicie zamieszkane przez Arabów. Nazaret jest zresztą największym miastem arabskim w Izraelu, a żyje z obsługi tłumnie przybywających turystów i pielgrzymów z całego świata.

Jeszcze 100 lat temu Nazaret był w zdecydowanej większości zamieszkiwany przez chrześcijan, ale od czasu utworzenia Brytyjskiego Mandatu Palestyny zaczęły się tam złe czasy dla ludzi wierzących, że Jezus z Nazaretu był mesjaszem.

Dzisiaj w mieście, które liczy ponad 70 tys. mieszkańców, ponad 2/3 ludności stanowią muzułmanie, a chrześcijan ubywa z roku na rok z powodu prześladowań ze strony radykalizujących się wyznawców islamu. Najczęściej emigrują za granicę.

Żydzi mieszkają nieopodal w mieście założonym w latach pięćdziesiątych XX wieku, które się nazywa Naceret Illit (נצרת עילית). Po polsku Górny Nazaret. To malownicze miasteczko liczy lekko ponad 40 tys. mieszkańców.

Proces exodusu chrześcijan ze "starego" Nazaretu nie jest taki szybki i gwałtowny jak z Betlejem kontrolowanego przez Autonomię Palestyńską, ale postępuje. Już na początku lat 60. chrześcijanie (m.in. grekokatolicy, prawosławni, rzymscy katolicy, maronici, Koptowie, baptyści) utracili w mieście Zwiastowania status większości.

W udzielonym 4 września 2005 r. wywiadzie dla włoskiego dziennika "Corriere delia Sera" kustosz Ziemi Świętej o. Pierbattista Pizzaballa stwierdził: - Niemal każdego dnia,  powtarzam, niemal codziennie - nasze wspólnoty są na tych obszarach atakowane przez islamskich ekstremistów. Jeśli nie dokonują tego członkowie Hamasu i Dżihadu, to dochodzi do starć ze "ścianą z gumy" wzniesioną przez Palestyńską Autonomią, która robi niewiele lub zgoła nic, by ukarać odpowiedzialnych za ataki. Pewnego razu odkryliśmy nawet, że wśród napastników atakujących nas byli policyjni agenci Mahmuda Abbasa i bojowników z Fatahu, jego partii, którzy rzekomo mieli nas chronić. Często na murach palestyńskich miast pojawia się napis głoszący: Po ludziach soboty [Żydach] przyjdzie kolej na ludzi niedzieli [chrześcijan].

Redakcja Erec Israel/www.izrael.org.il