- Nie można mechanicznie, opierając się na liczbie ludności czy PKB, decydować, ilu uchodźców ma do tych krajów trafić. Trzeba brać pod uwagę specyficzną sytuację historyczną tych państw - mówi w wywiadzie dla „Super Expressu” prof. Wolfgang Merkel.

Politolog z Centrum Nauk Społecznych w Berlinie, doradca SPD analizuje klimat, jaki aktualnie panuje w Niemczech jeżeli chodzi o kryzys imigracyjny. Jak podkreśla niemiecki politolog, nie są to nastroje wrogie wobec takich krajów jak Węgry, które postanowiły prowadzić własną politykę wobec fali uchodźców.

- Wśród Niemców narasta gniew na Unię. Krytyka jednak nie jest kierowana pod adresem krajów Europy Środkowej, które mają sceptyczny stosunek do przyjmowania uchodźców. Bardziej pod adresem Brukseli - podkreśla profesor.

- To bardzo zły dobór słów i zły sposób na rozwiązywanie problemów. Unia jest wspólnotą, ale wspólnotą suwerennych państw. Kształtują one swoją politykę w oparciu o zgodę większości swoich obywateli. Nawet jeśli ta polityka może nam się nie podobać, to jest to dużo bardziej demokratyczne niż decyzje narzucane przez unijnych biurokratów! - stwierdza w rozmowie z SE.

- Jeśli Bruksela zdecyduje się coś wymuszać, będzie to miało fatalne skutki dla legitymizacji UE w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Dyktat nie wchodzi więc w grę. Unijni urzędnicy chyba nie rozumieją, że społeczeństwa europejskie mają prawo do decydowania, co robić. - dodaje.

Ct/Super Express