Reakcję Hanny Gronkiewicz-Waltz na proponowane przez PiS zmiany granic Warszawy można określić jednym słowem: Panika! "To pchanie nas w kierunku Białorusi" - grzmi prezydent stolicy.

Prezydent Warszawy jest wyraźnie zdegustowana pomysłem zmiany warszawskich granic. Powołała się w swojej histerycznej reakcji nawet na Wojciecha Młynarskiego: "Jedne tylko słowa cisną mi się na usta i to nie są moje słowa. Napisał je kiedyś Wojciech Młynarski: „Co by tu jeszcze spie….ć, Panowie, co by tu jeszcze?”

Prezydent stolicy stwierdziła ponadto: "Absolutnie, to co PiS proponuje, to jest pchanie po pierwsze w kierunku Białorusi". Dodała, że według niej gminy, które według projektu miałyby stać się warszawskimi, stracą na tej zmianie w życiu codziennym.

Prezydent Warszawy zapowiedziała też:
"Ja już nie startuję na prezydenta Warszawy, to nie jest w moim interesie. To jest interes tych, którzy przyjdą po mnie i podejmą odpowiedzialność za rozwój stolicy, która miała dramatyczną historię. I teraz jednym pomysłem… posła… z Ząbek… będzie decydować o tym, co będzie się działo w Warszawie… w XXI wieku".

Sam pomysł Jacka Sasina z PiS skwitowała w pełnych paniki słowach:
"Ta ustawa jest po prostu beznadziejna! (…) Naprawdę wstyd! Prezydent Lech Kaczyński, który był prezydentem Warszawy, przewraca się w grobie. (…) Przecież to nie jest normalne".

krp/wPolityce.pl, Fronda.pl