Konflikt na wschodzie Ukrainy oraz walki Izraela z Hamasem przyćmiły nieco tragedię bliskowschodnich chrześcijan, którzy cierpią pod naporem islamskich terrorystów. O ich niedoli pamięta jednak papież Franciszek. Ojciec Święty zadzwonił do patriarchy syryjskiego Kościoła katolickiego by zapewnić go o swoim duchowym wsparciu chrześcijan Syrii i Iraku. Podkreślił, że cały czas śledzi informacje na temat ich położenia, zwracając uwagę zwłaszcza na problem chrześcijan w Mosulu. Problem ten, jak wiemy od niedzieli, został już jednak całkowicie rozwiązany. Terroryści z Państwa Islamskiego poprzez groźby poniżenia lub mordu doprowadzili do „oczyszczenia” Mosulu z wszystkich chrześcijan. Według bliskowschodnich mediów ponad 200 chrześcijańskich rodzin przemierzyło pieszo wielokilometrową drogę przez pustynię, by dostać się w bardziej bezpieczne miejsca. Tylko około 15 rodzin wyrzekło się Chrystusa i przeszło na islam.

Choć zachowanie muzułmanów jest dla nas dziś zatrważające, w kontekście historii islamu nie może to dziwić. Przecież sam Mahomet dbał o jednolitość religijną Medyny, usuwając z niej wszystkich „niewiernych”. Co więcej nie wszystkie żydowskie klany, które zamieszkiwały wówczas to miasto miały tyle szczęścia, co dzisiejszy iraccy chrześcijanie, którym pozwolono zadecydować o własnym losie. Cześć z nich została bowiem po prostu bez ostrzeżenia zaatakowana i wybita. Terroryści z „Państwa Islamskiego” mają więc, rzec można, uświęcone wzorce, na których mogą opierać swoją barbarzyńską politykę – bo walka, jaką muzułmanie prowadzą w Iraku i Syrii przeciwko chrześcijanom ma bez wątpienia także polityczny aspekt. Według niektórych znawców islamu tak zwany ekstremistyczny fundamentalizm jest de facto ideologią polityczną właśnie, wykorzystującą po prostu religię jako narzędzie do realizacji swoich celów. Właśnie dlatego w wyniku przemocy terrorystów z Państwa Islamskiego cierpią nie tylko chrześcijanie, ale także mniej radykalni muzułmanie. Ten aspekt islamskiego terroryzmu podkreślali swego czasu biskupi Ziemi Świętej, którzy posunęli się wręcz do stwierdzenia, że prześladowania chrześcijan przez muzułmanów to tak naprawdę mit. Terroryści atakują bowiem wszystkich, którzy nie chcą poprzeć ekstremistycznego rozumienia islamu.

W kontekście ostatnich wydarzeń z Iraku twierdzenie biskupów Ziemi Świętej wydaje się być może nieco przesadne. Sam Ojciec Święty nie ma wątpliwości, że na Bliskim Wschodzie dochodzi dziś do prześladowań wyznawców Chrystusa. Islam w sposób nieusuwalny posiada potencjalnie niebezpieczny komponent wojenny, który może zostać wykorzystany do walki z chrześcijaństwem. Pamiętajmy jednak, że większość muzułmanów nie ma wcale ochoty naśladować krwawych wyczynów terrorystów, wręcz przeciwnie: jest nimi przerażona. Dlatego w swoich modlitwach za prześladowanych na Bliskim Wschodzie pamiętajmy nie tylko o chrześcijanach, ale także o wyznawcach islamu, których niejednokrotnie także spotyka wielkie cierpienie. 

Paweł Chmielewski