Piotr powiedział do Jezusa: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?».

Jezus zaś rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy» (Z rozdz. 19 Ewangelii wg św. Mateusza)

 

Pan Bóg daje wyjątkowych ludzi na wyjątkowe czasy. Cóż z tego, że są ukryci, mało się o nich wie – są jak ziarno w ziemi: czekają na wydanie owocu… Kiedy ludzie w Europie u schyłku antyku zadawali sobie pełne niepokoju pytania o jutro, Bóg natchnął Benedykta z Nursji, aby wybrał życie mnisze, z czasem został opatem, ojcem wspólnoty. Cóż w tym niezwykłego: wielu uczyniło to przed nim i po nim… Gdzie tkwi „szczególność” św. Benedykta, wyjątkowość tak wielka, że skłoniła bł. Pawła VI do ogłoszenia go patronem Europy? (Warto przypomnieć, że Benedykt generalnie patronuje „trudnym” czasom: papież Benedykt XV przybrał to imię na początku I wojny światowej).

Siłą św. Benedykta jest jego zwyczajność… Nasz Ojciec był po prostu mnichem, po prostu opatem, wykonywał poważnie swoje obowiązki. Jeśli dziś szukamy wzorów do naśladowania, opat z Monte Cassino to właśnie chce nam podpowiedzieć: bądź sobą, wykonuj dobrze swoją pracę, nie zmieniaj innych, ale sam czyń pokutę za swoje grzechy. Wówczas świat wokół ciebie stanie się błogosławiony.

 

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Prz 2, 1-9; Dz 4, 32-35; Mt 19, 27-29

 

Szymon Hiżycki OSB | Pomiędzy grzechem a myślą