Niektórzy ludzie są sami, ponieważ taki jest ich wybór. Po prostu nie interesują ich poważne relacje na tym etapie życia. Inni są samotni, bo takie są okoliczności; właśnie są po rozstaniu albo randkowanie okazało się dla nich tak męczące i nieskuteczne, że dali sobie spokój. Pozostałych nachodzi myśl „dlaczego wciąż jestem sam(a)?”.  - Prawda jest taka, że mamy więcej kontroli nad naszym romantycznym przeznaczeniem niż nam się wydaje – uważa dr Lisa Firestone. - W ogromnym stopniu tworzymy świat, w którym żyjemy mimo, że czasem jesteśmy tego nieświadomi. Korzystne jest skupianie się na tym, co da się kontrolować i odpuszczanie tego, czego się nie da - dodaje. 


Osoby samotne szukające miłości powinny, zdaniem Firestone, zastanowić się jakie wewnętrzne konflikty przeszkadzają im w budowaniu relacji. Oto niektóre z nich:

1. Obronne mury. Z czasem i bolesnymi doświadczeniami, budujemy wokół siebie różnej grubości mury ochronne. Proces ten rozpoczyna się już w dzieciństwie. Brak odpowiedniej opieki w tym okresie oraz niezaspokajanie podstawowych emocjonalnych potrzeb prowadzi do powstania uprzedzeń dotyczących zewnętrznego świata i budowania przekonania, że ludzie mogą ranić. Z tego powodu w dorosłości możemy bać się bliskich relacji, potencjalnego bólu, który mogą powodować. Może dziwić nas, że ktoś jest nami zainteresowany, nie ufamy jego wylewności. Lub otaczamy się osobami, które same nie chcą wchodzić w zbyt bliskie relacje. Być może jesteś sam, bo z pewnych powodów wcale nie jesteś taki otwarty jak ci się wydaje i zbyt skutecznie budujesz mury?

2. Niezdrowe przyciąganie. Nieświadomi obronnych murów, które budujemy, wchodzimy w relacje z nieodpowiednimi partnerami, niedostępnymi emocjonalnie. Winimy drugą osobę za niepowodzenie w związku; czujemy się zranieni powtarzającymi się porażkami w życiu osobistym nie widząc, że sami dążymy do odtwarzania pewnych scenariuszy. Powodów takiego zachowania może być wiele, a zerwanie ze starymi nawykami może wymagać dużo pracy i energii.

3. Strach przed intymnością. Mimo deklaracji, że chcemy się zakochać i być w związku, wiele osób podświadomie wie, że rzeczywistość mogłaby zniszczyć ich wizję na temat miłości i relacji. Takie osoby szukają zatem potencjalnego partnera, a gdy go znajdują - odpychają, dyskredytują, krytykują, oddalają się i dziwią dlaczego związek się rozpada. 

4. Wybredność. Kolejne niepowodzenia w związkach mogą prowadzić do zgorzknienia. Wiele razy słyszymy osoby mówiące „Nie ma żadnych porządnych, wolnych mężczyzn w tym mieście”, „Wszyscy fajni faceci są zajęci”, „Kobietom nie można ufać”, „Kobiety patrzą tylko na portfel”. Kiedy patrzymy na świat krytycznie, bez cienia zaufania, spisujemy na straty wiele osób, zanim jeszcze dobrze je poznamy. Zaczynamy mieć wymagania, których nikt nie jest w stanie spełnić. „Moja znajoma miała kolegę, który długo o nią zabiegał” – opisuje Firestone. „Uważała go za zabawnego, mądrego faceta, ale z jakichś powodów przekonała sama siebie, że nie pasują do siebie, bo on na pewno „uwiesiłby” się na niej i ostatecznie złamałaby mu serce. Sama wybrała mężczyznę, na którym nie można było polegać, emocjonalnie niedostępnego. Dopiero pod presją znajomych poszła na spotkanie z tym kolegą i ku swojemu zdziwieniu odkryła ile ich łączy”. 
Jak na ironię czasem nie ufamy ludziom, którzy szczerze nas lubią, a kiedy damy im szanse okazuje się, że mogą naprawdę dać nam szczęście.

5. Niska samoocena. Niektóre osoby poszukujące miłości w głębi duszy przekonane są, że nikt wartościowy nie może się nimi zainteresować. Ich wewnętrzny krytyk mówi im, że są nieatrakcyjni, brzydcy, grubi, głupi, nieciekawi.  Wsłuchiwanie się w te głosy może sprawić, że zaczniemy innym wysyłać sygnały o swojej niedostępności. 

6. Strach przed konkurencją. Niska samoocena może prowadzić do strachu przed konkurencją. Jeśli ktoś nam się podoba, a widzimy, że interesuje się nim/nią ktoś inny, wycofujemy się. Boimy się zaryzykować, okazać swoje uczucia, skupiamy się tylko na tym, że pewnie się wygłupimy. Ba! Niektórzy martwią się co by było, gdyby konkurencję wygrali (jak poczuje się odrzucony zalotnik). Prawda jest taka, że umawianie się z innymi ludźmi jest nasączone rywalizacją, nie da się jej uniknąć. Ryzyko bywa duże, ale często się opłaca. 

7. Izolacja i rutyna. Z wiekiem ludzie coraz bardziej wycofują się do swojej strefy bezpieczeństwa. Tworzą bańkę, w której czują się bezpiecznie. Coraz trudniej podejmować im ryzykowne działania, po długich dniach w pracy wolą po prostu odpocząć w domu zamiast wychodzić na miasto. Bez zmiany tej rutyny spotkanie kogoś nowego może być bardzo trudne.

8. Zasady. Na podstawie doświadczeń z poprzednich relacji tworzymy zasady, których staramy się trzymać. Jednak to co dobrze wygląda na papierze, niekoniecznie sprawdza się w rzeczywistości. „Pewna kobieta spotykała się kiedyś z mężczyzną, z którym wiązała ją niesamowita chemia” – pisze Firestone. „Związek nie wypalił i kobieta postanowiła, że od tej pory będzie szukała partnera z rozsądku, nie porywów serca. Nie przyniosło jej to szczęścia. Warto mieć w życiu zasady (np. nie spotykać się z żonatymi/zamężnymi), ale niektóre sztywne reguły tylko utrudniają poznanie kogoś wartościowego. Jeśli przestaniemy ryzykować, zredukujemy swoje szanse na miłość do zera”. 

mk/psychologytoday.com