O ataku na warszawski meczet jako pierwsza poinformowała Polska Liga Obrony (Polish Defence League), ekstremistyczna organizacja, której celem jest walka z islamem i muzułmanami w Polsce. 

Z relacji jej działaczy wynika, że do ostrzelania budynku doszło w czerwcu br., jednak władze starały się "zatuszować" to wydarzenie, aby nie poruszać tematu, który mocno antagonizuje społeczeństwo. Przedstawiciele Polskiej Ligi Obrony przekonują, że w kierunku meczetu oddano 18 strzałów z działa pneumatycznego, a miejsca po szybach zostały zasłonięte w trakcie prac budowlanych. Ich zdaniem, członkowie Ligi Muzułmańskiej w RP, która buduje meczet przy wsparciu sponsorów z Arabii Saudyjskiej, chcą, by wokół budynku powstał teraz wysoki mur, który będzie go chronił przed atakami.

– Potwierdzam, że doszło do ostrzelania meczetu. (…) Ponieśliśmy straty, a budowa się opóźnia. Mieliśmy otworzyć meczet w lipcu, a to potrwa jeszcze kilka miesięcy, jeśli nie rok – mówi NaTemat.pl Abdulhakim Moqbil z Ligi Muzułmańskiej. Dodaje, że policja prowadziła dochodzenie w tej sprawie, ale umorzono je z powodu niewykrycia sprawców.

Protesty przeciwko budowie meczetu na warszawskiej Ochocie trwają od 2010 roku. Przeciwnicy tej inicjatywy zwracają uwagę, że budowla stoi na zgliszczach historycznej Reduty Ordona, która była częścią pasu fortyfikacyjnego w czasie powstania listopadowego. Warto tu też zwrócić uwagę, że Liga Muzułmańska w RP, z ramienia której powstaje warszawski meczet nie jest organizacją reprezentującą wszystkich muzułmanów w Polsce; szerzy taką wersję islamu, która może uchodzić za niebezpiecznie fundamentalistyczną.

Ra/Natemat.pl