Kurski zaznaczył, że po tym jak Telewizja Republika opublikowała nowe fragmenty rozmów, przestaje wierzyć w naturalną śmierć najbogatszego Polaka. – Bardzo wysoce prawdopodobne staje się, że wielu ludziom było na rękę ostateczne zamilknięcie Jana Kulczyka, który przycisnięty przez normalne organa wymiary sprawiedliwości wolnej Polski i uczciwego państwa, byłby być może za bardzo gadatliwy i wylewny na temat kto, u kogo i za ile prywatyzował i załatwiał – powiedział Kurski na antenie Telewizji Republika.

Jego zdaniem, jeżeli istnieje nagranie Kulczyk-Tusk, to może być "mega bombą". – Ktoś może mieć haki na przewodniczącego Rady Europejskiej i to jest niedopuszczalne – stwierdził Kurski, dodając, że jego zdaniem Tusk jest „chłopcem na posyłki i sekretarką Angeli Merkel”.

Kurski ocenił, że fakt, iż główne media potrzebowały 25 godzin, aby poinformować o nowych taśmach świadczy o głębokiej patologii. – Gdyby to były jakiekolwiek nagrania dyskredytujące Kaczyńskiego czy Macierewicza, byłyby od rana maglowane przez telewizję publiczną i stacje prywatne. Teraz mamy do czynienia ze zmową milczenia. To pokazuje, jak wiele jest w Polsce do zrobienia. Nasza demokracja jest zepsuta do szpiku kości – powiedział. 

TPT/Telewizjarepublika.pl