Klienci, którzy skorzystają z tego gadżetu i się do niego dostosują, zapłacą mniej za polisę. Jako pierwsza w Polsce nowatorskie rozwiązanie wprowadzi należąca do PZU firma Link 4. Wyniki obserwcji mają wpłynąć na cenę polisy.

„Czarne skrzynki” będą montowane w samochodach już od października. Następnie informacje o tym, jak jedzie kierowca mają być przesyłane do firm zajmujących się obróbką danych. Dzięki temu ubezpieczyciel dostanie raport, w którym będzie odnotowane, ile razy kierowca złamał przepisy i jak często gwałtownie hamował.

Według ekspertów wkrótce "czarne skrzynki" będą powszechne także w Polsce.

Link4 nie chce na razie zdradzić, ile będą kosztować montaż "czarnej skrzynki" i abonament za nią. Ubezpieczyciele zdają sobie sprawę, że Polacy są nieufni wobec stałego monitorowania ich jazdy samochodem.

Nie wszyscy są zadowoleni z patentu z "czarną skrzynką".

- To zagrożenie dla naszej prywatności. Jeżeli mamy zastrzeżenia do kamer w szkołach czy przedszkolach, to dlaczego sami sobie mielibyśmy instalować urządzenia inwigilujące w samochodach? Nie mam gwarancji, kto i do czego tych informacji użyje. Nie chcę, by ubezpieczyciel wiedział o mnie za dużo. Niech także ponosi ryzyko, za to płacę mu składkę – krytykuje internauta.

KZ/Wyborcza.pl