Marta Brzezińska: Robercie, jako przedstawiciel jednego z podmiotów organizujących Marsz Niepodległości, chowasz się pod szyldem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości?

 

Robert Winnicki: Ależ my się nie chowamy pod niczyim szyldem. Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, które obecnie jest w trakcie rejestracji, zostało powołane po to, żeby w akcję włączyło się więcej środowisk. Zostało założone przez więcej osób, nie tylko z grona ONR i MW. Poza tym, fakt, że Młodzież Wszechpolska i ONR, są głównymi podmiotami organizującymi Marsz, nie jest niczym tajnym. Obie organizacje, obok Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, który udzielił honorowego poparcia, są wymienione jako główni organizatorzy.

 

Naprawdę, nie trzeba nigdzie szukać ani drążyć. Nie wspominając już o grafikach na stronie Marszu, gdzie można zobaczyć zarówno szczerbce, charakterystyczne dla tradycji narodowo – demokratycznej, jak i symbole ONR.

 

Idziecie z otwartą przyłbicą.

 

Teoria, jakobyśmy mieli się chować za Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości to jakaś bujda. Chcemy natomiast pokazać, że jest to dużo szersza inicjatywa i jest w nią zaangażowany nie tylko ONR i MW.

 

To prawda, że na czele pochodu chcecie puścić rodziny z dziećmi, i „zwykłych” ludzi, a z tyłu będą szli... łysi neonaziole, faszyści z transparentami „Polska cała tylko biała” i gości z falangami? Wiadoma nam gazeta pisze, że od roku pudrujecie nacjonalizm... .

 

Na samym przodzie pochodu będzie wyeksponowany baner Marszu i – nazwijmy ich umownie – Ojcowie Niepodległości. Wyraźnie zaznaczymy, że idziemy pod pomnik Romana Dmowskiego. Nie planujemy żadnego kamuflażu, to, co wymyśla „Wyborcza” to jakieś bzdury.

 

To nie jest kwestia kamuflażu, ale prawdą jest, że różne organizacje, które odwołują się do skrajnie nazistowskich czy innych ideologii, mają wyraźny zakaz brania udziału w Marszu. Nam nie jest z nimi po drodze. Myśli narodowej obce są wszelkie konotacje z neonazistami. Oni nie będą ukrywani z tyłu pochodu, ich na Marszu po prostu nie będzie. Osoby, które przyznają się do jakiegoś skrajnego narodowego socjalizmu nie mają wstępu na Marsz. Dlatego m.in. będziemy prowadzić ścisłą ewidencję transparentów, które będą niesione przez uczestników pochodu, żeby nic takiego przypadkiem się nie prześlizgnęło.

 

W Marszu może pójść kilka tysięcy osób. W tak potężnej grupie chyba trudno będzie dopilnować, żeby nie pojawili się w niej choćby, podpuszczenie przez „antyfaszystów” prowokatorzy.

 

Dochodzą do nas informacje, że niektóre środowiska lewicowe, czy nawet skrajnie lewackie planują pewne prowokacje. Oczywiście, jesteśmy tym zaniepokojeni, natomiast przy jedenastu tysiącach osób – a taka liczba uczestników jest w tym roku naszym celem – dopilnowanie tego, żeby żaden prowokator się do nas nie „dokleił” będzie niezwykle trudne. Zapewniam jednak, że dołożymy wszelkich starań, żeby nic, co mogłoby nosić znamiona jakiejś prowokacji nie przedostało się do uczestników Marszu. W tym celu będziemy mieli służbę porządkową i będziemy prowadzili ewidencję wszelkich emblematów, sztandarów, etc.

 

Plakat Stowarzyszenia Marsz Niepodległości to niby ocieplanie wizerunku narodowców. Jak pokazać, że w Marszu naprawdę nie idą tylko MW i ONR?

 

Najlepszym tego dowodem jest chociażby szeroki komitet poparcia Marszu. Naczelną ideą Marszu Niepodległości jest zaproszenie tych wszystkich, którym bliska jest myśl narodowa, dla których ważne jest silne i niepodległe państwo polskie. To, że idziemy pod pomnik Dmowskiego jest wyrazem konkretnej wizji, która nawiązuje właśnie do wizji Polski Dmowskiego. Nigdy nie będzie tak, że to będzie szeroki front, pod którym podpiszą się nawet socjaliści, którzy są za niepodległością, bo pewnie się nie podpiszą pod Dmowskim. Z drugiej strony, wspomniany już szeroki komitet poparcia. Zapraszamy różnych ludzi, oprócz partii politycznych, bo nie chcemy robić wiecu partyjnego, wszelkie środowiska, którym jest po drodze z niepodległością, z państwem polskim. Myślę, że to na Marszu będzie widać, że teorie „Wyborczej” są kompletnie nieuzasadnione.

 

Dzięki za rozmowę i... do zobaczenia 11 listopada.

 

Dziękuję również,

 

Rozmawiała Marta Brzezińska