Władimir Putin zawsze – oficjalnie oczywiście – mówi, że jego ojciec w czasie II wojny światowej służył w niewielkim oddziale dywersyjnym NKWD na tyłach Niemców. Oddział działał na obecnych terenach Estonii. Zadaniem 28-osobowej grupy był sabotaż na tyłach Niemców: wysadzanie mostów, torów kolejowych, itp.

Pewnego razu estońscy chłopi po nakarmieniu sowieckich partyzantów, donieśli Niemcom że oddział NKWD przebywa w ich wiosce. Ci urządzili zasadzkę. Oddział ojca Putina został rozbity a Wehrmacht ruszył w pościg za niedobitkami. Jeden z historyków mówi, że ojciec Putina przeżył, gdyż schował się w bagnie.

Według ujawnionych przez WikiLeaks dokumentów z rozmów amerykańskich i estońskich dyplomatów, to właśnie w związku z tą traumą swojego ojca Władimir Putin nienawidzi dziś Estonii i prowadzi szczególnie agresywną politykę wobec krajów bałtyckich.

Ale najważniejsze są losy ojca Putina później. O tym czasie Władimir Putin mówi … dziwnie, mętnie, jakby nie chciał. Dlaczego? W archiwach wywiadów kryje się dość ponura wersja „szlaku bojowego” Władimira Spirydonowicza Putina – ojca obecnego prezydenta Rosji. Okazuje się, że ojciec Putina to zdrajca, który w okolicznościach do dziś niewyjaśnionych wstąpił do „własowców” – rosyjski oddział walczący po stronie Adolfa Hitlera. Sam obecny prezydent Rosji przyznaje zresztą, że ojciec – choć obywatel ZSRR – był etnicznym Niemcem. Potwierdzają to informacje z archiwum rosyjskiego Ministerstwa Obrony, które ujawnił kiedyś sam Putin.

To zapewne niemieckie pochodzenie ojca zaważyło na tym, że – jak opowiada prezydent Rosji – nawet w czasie najsroższej blokady Leningradu przez Niemców, jego matka mówiła: „Jak można nienawidzić żołnierzy niemieckich? To są zwykli ludzie, którzy giną na wojnie”. „To było niesamowite” – przyznaje Putin.

Jednak samo niemieckie pochodzenie niczego nie dowodzi. Dodowem może być natomiast zdjęcie z sierpnia 1944 roku, które ujawnił przed śmiercią Józef Szaniewski – historyk, sowietolog, rzecznik płk Ryszarda Kuklińskiego, oraz ostatni więzień polityczny PRL. Według jednej wersji Szaniewski miał otrzymać tę fotografię od Wiktora Suworowa. Według innej wersji – fotografię dostał od płk Kuklińskiego. Zdjęcie przedstawia grupę oficerów pochylonych nad mapami w czasie tłumienia Powstania Warszawskiego, Trzej z nich są ubrani w mundury kozackie, dwóch w niemieckie, a jeden z mundur ROA – Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej, czyli „własowcy”. Według Szaniewskiego – pierwszy z lewej na zdjęciu – to właśnie ojciec obecnego prezydenta Rosji. Obok niego stoją prohitlerowscy kozacy – major Frołow i porucznik Michalczewski. Szaniewski przez lata oskarżał Władimira Putina o tuszowanie tej rodzinnej tajemnicy z czasów II wojny światowej.

Szaniewski zginął tragicznie 3 lata temu, podczas schodzenia ze Świnicy w Tatrach. A my mamy nadal niewyjaśnioną rolę ojca obecnego prezydenta Rosji w tłumieniu Powstania Warszawskiego. Patrząc na to, jak zachowuje się Putin w stosunku do Polaków, możemy teraz wiele zrozumieć. Po prostu nienawidzi on nas tak samo, jak jego ojciec!

Mm/kresy24.pl/RP.pl