„Teraz czeka go jeszcze większa [niż kampania - red.] misja i to jest na pewno olbrzymi trud. Ja się modlę, żeby miał siłę i mądrość, żeby wypełniać tę misję. Niczego więcej nie mogę powiedzieć, bo trudno komentować tę sytuację. To jest takie szczęście, za którym stoi świadomość, że to jest dopiero początek. To jest pierwszy etap. Ja jestem szczęśliwy, że syn wypełnił pierwszą misję. Ważną misję. Obudził po prostu ducha w Polakach” – mówi Jan Tadeusz Duda w rozmowie z RMF FM o zwycięstwie Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich.

Pytany, czy gratulował już synowi, odparł: „My sobie nie gratulujemy tak wprost. My sobie po prostu gratulujemy duchem. Syn dzwonił do mnie, bo syn zawsze dzwoni w takiej sytuacji. Po prostu pomilczeliśmy chwile. Tyle. Na pewno nie jest to takie wie pan: gratuluję ci. Nie ,nie, nie. To jest inny język. Rozumiemy się bez słów”.

Ojciec prezydenta-elekta podkreślał też, jakie znacznie miała religijność w wychowaniu syna. „Uczciwość, odpowiedzialność i religijność to są rzeczy, które są dla nas najważniejsze. To ta religijność się łączy z tymi dwiema. Także o to nam tylko chodziło i chyba każdemu o to chodzi, żeby wychować dzieci na ludzi szanowanych i odpowiedzialnych […] Człowiek wolny nie może robić, co chce. Nigdy. Bo ma stróża w sobie. I to jest takie przesłanie, które dzieciom wpajałem, teraz wnukom próbuję wpajać. Wydaje mi się, że to jest dobre. Dobra szkoła” – przekonywał.

Czytaj cały wywiad na stronach RMF24.pl. 

kad