Polska Agencja Prasowa podaje, że prezydent Bronisław Komorowski jeszcze dziś spotka się ze swoimi współpracownikami, by ocenić, czy obecne prawo o zgromadzeniach publicznych nie wymaga zmian. Już wcześniej rozważano wprowadzenie większych obostrzeń w organizowaniu manifestacji. Komorowski chce, żeby władze samorządowe miały więcej swobody w wyrażaniu zgody bądź wydawaniu zakazów demonstracji.

 

To nic nowego: już przed rokiem we wrześniu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych opracowywano projekt nowelizacji ustawy, wedle której gminy będą mogły odmówić zgody na planowane zgromadzenie publiczne, jeśli jego cel jest "mało społeczny" (to pojęcie otwiera wielkie pole do interpretacji). Albo po prostu włodarze miasta mogą zakazać demonstracji,  uznać, że demonstracja może zagrażać życiu lub zdrowiu jego uczestników. Przy tym organizator nie będzie mógł urządzić  naprędce "zgromadzenia spontanicznego" liczącego do 15 osób. 

 

Autorzy zmian przewidywali do 14 dni aresztu, kary ograniczenia wolności albo grzywny dla tych, którzy przewodnicząc zgromadzeniu po wezwaniu do rozwiązaniu go nie będą chciały opuścić manifestacji.

 

PSaw