W Buczu koło Brzeska w wieku 76 lat zmarł nieformalny kapelan Solidarności ks. Ignacy Piwowarski. W stanie wojennym ks. Piwowarski wspierał internowanych i był nazywany „Popiełuszką z Berestu” lub „beskidzkim Popiełuszką”.

Informację o śmierci ks. Piwowarskiego potwierdził proboszcz parafii w Buczu, ks. Ryszard Pluta. 

– Do końca chciał być aktywny i niezależny, dlatego nie pozwalał, aby o niego dbać – sam zajmował się sobą, mimo nie najlepszego stanu zdrowia. Do końca też był aktywny jako duszpasterz – do wczoraj intensywnie spowiadał, odprawiał mszę świętą, ale ponieważ dzisiaj bardzo źle się poczuł, udzieliłem mu sakramentu namaszczenia chorych – powiedział ks. Pluta.

Jak dodał, śmierć ks. Piwowarskiego, w uroczystość Wszystkich Świętych jest bardzo symptomatyczna. – Dopiero dzisiaj zrozumieliśmy w pełni jego słowa, wypowiedziane przy ostatnim planowaniu mszy na nadchodzący tydzień, w którym nie chciał uwzględnić swej osoby, a powiedział nam: „Niedługo zrozumiecie, o co mi chodziło”. Teraz wiem, że chodziło mu o jego własną śmierć, którą w pewnym sensie przewidział – dodał proboszcz parafii w Buczu. 

Ks. Piwowarski przez lata stanu wojennego, jako proboszcz w Bereście koło Krynicy, umożliwiał spotkania przedstawicielom Solidarności. Spotykali się u niego m.in. Andrzej Gwiazda, Anna Walentynowicz, Jerzy Kropiwnicki i Zbigniew Romaszewski.

mod/PAP, tvp info