- To było zachowanie niegodne w słowach – mówił wczoraj ks. Lemański. I dodawał, że: „jeżeli ktoś drugiemu człowiekowi napluje w twarz, to nie jest to przestępstwo. Jeżeli zapyta, czy twój ojciec i twoja matka są na pewno twoimi rodzicami, to także nie przestępstwo. Ale jest to zachowanie obrzydliwe. I właśnie o taką sytuację mi chodzi”.

A potem podkreślał, że on nie zamierza opuścić Jasienicy, dopóki decyzji biskupa nie potwierdzi Stolica Apostolska. To zaś oznacza, że już 18 lipca w Jasienicy będą przedstawiciele wszystkich telewizji i relacja na żywo z barykadowania się z parafii księdza.

TPT/Wyborcza.pl