Marta Brzezińska-Waleszczyk: Do 31 października łączna liczba podpisów z 27 państw członkowskich UE pod inicjatywą "One of us" musi osiągnąć magiczny milion podpisów. Mamy 12 września, a na koncie... 

Michał Baran*: Milion! Właśnie przekroczyliśmy próg a tym samym spełnione zostały oba warunki ważności inicjatywy. Drugi to co najmniej 7 krajów spełniających określone minima ilości głosów - u nas jest ich już 11. To w jakimś sensie moment historyczny, gdyż sam mechanizm Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej jest młodziutki i nigdy wcześniej zwykli obywatele nie mieli możliwości oddolnie wpływać na kształt całej Europy. Dziś, gdy dano obywatelom prawo głosu, Ci rzeczywiście się wypowiedzieli. Powiedzieli: domagamy się ochrony życia ludzkiego!

Wielkie gratulacje! Skąd takie zainteresowanie inicjatywą? Czy w zebraniu magicznego miliona nie pomógł Wam trochę Ojciec Święty, który w jednym ze swoich wystąpień zachęcał do poparcia akcji?

Z pewnością głos Papieża był bardzo ważny. Dawał zielone światło w środowisku katolickim, podobnie jak jednogłośne poparcie polskich Biskupów. Warto jednak dodać że inicjatywa "Jeden z nas" w pewnym sensie organizowała się na bieżąco. Pomysł przyszedł z Włoch i tam stanął za inicjatywą największy włoski ruch pro-life. U nas w Polsce podobnie jak w wielu innych krajach, na bieżąco budowano porozumienia i szukano niezbędnych finansów. Do dziś się organizujemy i dopiero budujemy jakąkolwiek długofalową stabilność, liczymy że okazją do tego będzie również Europejski Kongres PRO-LIFE, który w listopadzie odbędzie się w Łagiewnikach. Dziękujemy więc gorąco za każde oddolne zaangażowanie tak wielu ludzi i środowisk, podlewane i umacniane poparciem Kościoła. Trzeba jednak przyznać, że do większości ludzi wciąż jeszcze nie dotarliśmy. A skoro pod inicjatywą podpisało się aż milion obywateli, to znaczy że mamy potężne wielomilionowe rzesze tych, którzy myślą podobnie. I warto by unijni dygnitarze brali to pod uwagę.

Na jaki etap wejdzie teraz "One of us"? Milion podpisów zebrany, ruszy machina unijnej biurokracji? 

Wysłuchanie publiczne odbędzie się prawdopodobnie na wiosnę. Wtedy okaże się ile są warte unijne slogany o demokracji i wsłuchiwaniu się w głos obywateli. Mamy nadzieję, że Komisja Europejska nie będzie blokować inicjatywy i przedłoży ją Parlamentowi pod głosowanie. Najważniejsze jednak, że wciąż jeszcze do końca października zbieramy podpisy. Chcemy, aby ten europejski apel w obronie nienarodzonych był jak najgłośniejszy. Dlatego w całej Europie 22 września, a u nas w Polsce cały tydzień od 22 do 29 września zachęcamy do szczególnej mobilizacji i aktywności w zbieraniu kolejnych podpisów. Jak wiemy jest to możliwe drogą internetową, dlatego warto podsyłać informację swojej rodzinie i znajomym, nie obawiając się, że może to być również przyczynek do niejednej trudnej dyskusji. Może właśnie dopiero dzięki naszemu wysiłkowi niejedna osoba zastanowi się i poczuje w głębi serca, że każde z tych najmniejszych jest przecież "jednym z nas".

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk

*Michał Baran – członek Polskiego Komitetu Narodowego „Jeden z nas”