Na przewodniczącego PSL, Władysława Kosiniaka-Kamysza wylała się w mediach społecznościowych fala hejtu. I to bynajmniej nie ze strony zwolenników PiS czy Konfederacji.

Polityk z okazji Dnia Wszystkich Świętych, który obchodziliśmy wczoraj, opublikował na swoim profilu na Twitterze wizerunek świętej Rity, do której wierni Kościoła Katolickiego zwracają się o wstawiennictwo w sprawach beznadziejnych. To nie spodobało się... "obrońcom demokracji". 

"Jeden nawiedzony religijny fanatyk jako Prezydent wystarczy. Następnego walczącego z rozumem nie trzeba"-to jeden z wielu chamskich komentarzy, które pojawiły się pod tweetem lidera Ludowców. 

"Św. Rita, a właściwie Margarita, patronka spraw trudnych i beznadziejnych. Obrończyni opuszczonych, wierna orędowniczka wszystkich w potrzebie. Przykład łagodności i pokory, wzór cierpliwości i oddania Bogu. Jak jest źle, można na nią liczyć"-napisał na Twitterze Kosiniak-Kamysz, który najwyraźniej okazał się jednym z niewielu polityków opozycji pamiętających, że to nie jest jakieś tam "święto zmarłych", ale właśnie dzień Wszystkich Świętych. Zawsze to lepiej niż dyniowy lampion z wyciętą Konstytucją...

"Mam nadzieję, że jednak nie będzie pan kandydatem na prezydenta. Jeden klęczący już wystarczy, aż nadto" -skomentował jeden z użytkowników Twittera. 

"No to właśnie rozwiał Pan do końca moje wątpliwości Jeżeli będzie Pan kandydował na Prezydenta i dojdzie Pan do drugiej tury, to ja zostaję w domu. Dosć kościoła w polityce"-napisał kolejny internauta. Jeszcze inny Twitterowicz ubolewa:

"Słabo się robi. Kobieta z gwoździem w czole ma naprawdę być reklamą pańskiej kampanii prezydenckiej? Dziękuję za takiego prezydenta".

Jak to było? "Stop nienawiści" czy jakoś tak? Z drugiej strony może to i dobrze, że szef PSL przekonał się, jacy potrafią być niektórzy, podobno tolerancyjni ("nie to co ten ciemnogród, kołtuneria i nienawistnicy z PiS-u!!!!!11")zwolennicy opozycji. Swoją drogą, miejmy nadzieję, że Władysław Kosiniak-Kamysz nie będzie już więcej oklaskiwał jadowitych antyklerykałów ani szedł do wyborów ramię w ramię z przyjaciółmi ruchu LGBT, skoro tak bardzo identyfikuje się z Kościołem Katolickim, że aż pamięta, co właściwie oznacza data 1 listopada.

 

yenn/Twitter, Fronda.pl