Sześciu na dziesięciu Amerykanów chce, aby aborcja była nielegalna albo dopuszczalna tylko w ściśle określonych i ograniczonych okolicznościach. Aż 86 proc. badanych uważa, że aborcję należy zdecydowanie ograniczyć. Ponad połowa respondentów - 60 proc. - nie dopuszcza zabijania nienarodzonych poza przypadkiem gwałtu lub zagrożenia życia matki. Zdaniem 80 proc. mieszkańców Stanów Zjednoczonych należy prawnie chronić zarówno życie matki, jak i dziecka. Jednocześnie, 68% spośród osób opowiadających się za prawną ochroną płodu opowiada się za tzw. "prawem do wyboru".
Autorzy raportu pytali także o tzw. klauzulę sumienia w przypadku personelu medycznego. Ogromna większość (79 proc.) Amerykanów jest zdania, że nie powinno się zmuszać lekarzy do przeprowadzania aborcji. Tylko 26 proc. spośród pytanych twierdzi, że aborcja poprawia życie kobiety, a 69 proc. badanych jest zdania, że zwierzchnicy religijni powinni stanowczo zabierać głos w kwestii aborcji.
Rycerze Kolumba i Marist College ogłosili swój raport w momencie, gdy z wizytą w Watykanie przebywał Barack Obama, przez amerykańskich działaczy pro-life nazywany "najbardziej agresywnym politykiem, jeśli chodzi o sprawy aborcji w historii". Rzecznik Watykanu poinformował, że Obama zapewnił Papieża o swoich staraniach w kierunku ograniczenia ilości aborcji. Jednak amerykańskim obrońcom życia trudno było wskazać konkretne kroki swojego prezydenta w tym zakresie. Wprost przeciwnie. Przedstawili szereg decyzji Obamy, które przyczyniają się do propagowania aborcji.
Sondaż Rycerzy Kolumba i nowojorskiego Marist College został przeprowadzony na reprezentacyjnej próbie 1223 osób.
MM/RV/Lifesitenews.com
Ważne lektury:
Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »