Bronisław Wildstein w felietonie w najnowszym numerze "Do Rzeczy" nie ma złudzeń, że współczesny konflikt na Ukrainie to nowa Jałta. "Walcząc o swoją suwerenność i zachodnie standardy cywilizacyjne, od których my oddalamy się coraz bardziej, Ukraińcy wykazali się wielką determinacją i heroizmem. Udało się im przepędzić skorumpowaną i zależną od Moskwy władzę, ale wojskom rosyjskim przeciwstawić się nie są w stanie. Na razie Putin oderwał od Ukrainy Półwysep Krymski. Przygotowuje się do rozbioru ukraińskiego państwa, do czego wstępem jest przekształcenie go w luźną federację.

Dochodzą do nas nieoficjalne, ale coraz poważniejsze wiadomości, że prezydent Obama wstępnie zgadza się na ten projekt. Oznacza to, że wraz z prezydentem Putinem dokonują nowego podziału Europy. Linia odgradzać ma państwa należące do UE i NATO od całej reszty. Reszta ma znaleźć się w rosyjskiej zonie. Dotyczy to Ukrainy, Białorusi i Mołdawii, nie wspominając o państwach kaukaskich. Czy Ukraińcy mają prawo czuć się zdradzeni?".

Dla Wildsteina zrozumiałe jest, że Ukraińcy chcą wejść do struktur Unii Europejskiej. Ponieśli straszną cenę za owe dążenie: "Niecałe dwa miesiące temu na kijowskim Majdanie zabitych zostało co najmniej sto osób domagających się, aby Ukraina weszła w krąg zachodniej cywilizacji, do czego pierwszym krokiem miał być układ stowarzyszeniowy z UE. Możliwe, że są to ostatni, którym będzie się chciało umierać za Europę".

Nowa Jałta pozwala Rosji na odbudowę imperium nieomal w sowieckich granicach. Naiwnością byłoby sądzić, że zaspokoi to jej apetyty. A nowy podział świata uczyni z nas państwo frontowe. Któż zaręczy, że nowy Obama nie zarządzi resetu i nie wycofa z Polski baz amerykańskich? Czy rzeczywiście wierzymy, że Francja przestanie zaopatrywać Rosję w broń tylko dlatego, że ta grozić zacznie Polsce?" zastanawia się Bronisław Widstein. I kończy jakże celnym sformułowaniem: "Niepodległa Ukraina to warunek naszego bezpieczeństwa. W UE Polska ma możliwości, aby próbować przeciwstawić się nowej Jałcie. Na razie rząd Tuska nie podjął żadnych działań w tym kierunku".

mod/Do Rzeczy.pl