- Nie będziemy podejmować działań wojskowych, by rozwiązać problem ukraiński. To co robimy, to mobilizujemy międzynarodową wspólnotę, by wywierać presję na Rosję. Ale ważne, by podkreślić, że nie będzie wojskowego rozwiązania tego problemu - powiedział Obama podczas konferencji prasowej w Białym Domu. Dodał również, że Rosja jest odpowiedzialna za przemoc na Ukrainie i podjęła działania, które łamią terytorialną suwerenność Ukrainy. "Ale nie bierzemy pod uwagę wojskowej konfrontacji Stanów Zjednoczonych z Rosją w tym regionie".

Natomiast generalny sekretarz NATO Rasmussen, domaga się więcej baz wojskowych w Polsce i w krajach bałtyckich. W przyszłym tygodniu (4.09.14) w walijskim Newport spotkają się szefowie państw i rządów NATO, by rozmawiać na temat nowej strategii sojuszu. Po swego rodzaju egzystencjalnym kryzysie lat 90-tych i fazie interwencji m. in. w Afganistanie, NATO staje teraz przed pierwotnym, znajomym wyzwaniem - reakcją na działania Moskwy.

Z kolei ukraiński politolog Ołeksandr Palij w rozmowie z „Rzeczpospolitą” mówi, że „kraje NATO powinny natychmiast wysłać żołnierzy na Ukrainę, by powstrzymać rosyjską agresję”. I dodał, że  „gdyby w USA rządził prezydent Ronald Reagan, Europa też wiedziałaby, jak się zachować w tej sytuacji. Niestety, poza Polską i Anglią Ukraina nie ma na kogo liczyć w Europie, ponieważ reszta krajów woli przeczekać, niż się wychylać”.

mark/Rzeczpospolita/Polskie Radio