Wypatruję nowej ustawy medialnej niczym kania dżdżu – pisze Ryszard Czarnecki z PiS. Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego wylicza sprawy, którymi nie zainteresowały się polskie media.

Media, w tym przerażone zapowiedzią istotnych reform media publiczne, w ostatnich kilkunastu dniach widziały wyłącznie Trybunał Konstytucyjny i marsz opozycji. Świat zaczynał i kończył się na tym. Pomijano całkowicie lub marginalizowano bardzo ważne dla Polaków wydarzenia. Z bitwą o Trybunał nie mogło konkurować, a szkoda, ani: 1) złożenie ustawy o sześciolatkach, 2) złożenie ustawy o podatku bankowym, 3) początek wdrażania programu „rodzina500+”, 4) zawarcie korzystnego dla Polski porozumienia na szczycie klimatycznym w Paryżu, 5) wpłynięcie pierwszego statku z gazem do gazoportu w Świnoujściu (którego budowę zainicjował premier Jarosław Kaczyński), 6) odzyskanie wolności przez porwanych polskich marynarzy.

To dla mediów walących (to odpowiednie słowo) w rząd nie były to wydarzenia istotne. Dla Polaków ‒ odwrotnie.

Starano się też dokumentnie przemilczeć fakt, że blisko 50 wyroków Trybunału Konstytucyjnego było za czasów koalicji PO-PSL ogłoszonych z opóźnieniem. Wtedy „zaprzyjaźnione telewizje” nie wylewały jakoś krokodylich łez, teraz nabrały wody(?) w usta.

Powiem wprost: wypatruję nowej ustawy medialnej niczym kania dżdżu....

 

Ryszard Czarnecki / „GPC”