W czerwcu 2012 roku, ks. Gary Meier rozpoczął 'urlop' od aktywnej posługi, oficjalnie przerwy tej potrzebował do zdobycia kolejnego tytułu na Uniwersytecie Missouri w Saint Louis. Niemniej sprawa miała także swoje drugie dno, a mianowicie ukrytą przed wiernymi działalność literacką. Kapłan ten, opublikował pod pseudonimem poczytną książkę wychwalającą postawy homoseksualne. Jak widać wykształcenie w kierunku poradnictwa psychologicznego, realizował on w różnorodnych kierunkach, opierając się na różnorodnym własnym doświadczeniu. Wznowienie napisanego przez niego bestselleru “Hidden Voices, Reflections of a Gay, Catholic Priest” miało miejsce już przy opatrzeniu publikacji jego własnym nazwiskiem. I chociaż podobno autorstwo tej książki nie było zupełną tajemnicą, to na ujawnienie jej autora biskup już wyraźnie zareagował. W tym tygodniu Archidiecezja St.Luis w USA, wydała oświadczenie:

„Archidiecezja St Louis właśnie dowiedziała się, że ks. Gary Meier jest autorem książki, “Hidden Voices, Reflections of a Gay, Catholic Priest” ", która została pierwotnie wydana anonimowo w 2011 roku. Dnia 22 maja 2013 r. ks. Meier wyda drugie wydanie tej książki pod własnym nazwiskiem. Ks. Meier był na urlopie w ubiegłym roku ze względu na rozeznawanie powołania. Jako człowiek, który czuje pociąg do tej samej płci, ks. Meier ma przed sobą możliwość bycia przykładem i mentorem dla tych katolików w archidiecezji, którzy zmagają się z tymi samymi uczuciami. Czy zechce on  wykorzystać tę okazję, aby głosić Ewangelię życia, która oferuje prawdę o pięknie i świętości ludzkiej seksualności, jest całkowicie w jego władzy. Kościół nie potępia osób za to, że czują pociąg do tej samej płci. Natomiast uczy, że wszyscy ludzie są powołani do odpowiedzialności w zakresie seksualności - czy są to osoby homoseksualne czy heteroseksualne, czy są duchownymi czy ludźmi świeckimi.”

Chociaż oświadczenie biskupa wydaje się być bardzo łagodne, sformułowane w tonie ojcowskiej miłości, ksiądz Gary zareagował odejściem z kapłaństwa:

Na jego stronie internetowej czytamy:
„ Decyzja o wydaniu mojej książki pod własnym nazwiskiem, nie była łatwa, ale czułem, że było to konieczne. Trudno mi było pozostawać częścią hierarchii, która w ostatnich latach była tak wrogo nastawiona do homoseksualistów.” Dalej wylewa swoje żale, pisząc o samobójstwach nastolatków. I kontynuuje „Nasz Kościół był przykładem radykalizmu miłości Boga do wszystkich ludzi. To nie jest dzisiaj prawdą, zwłaszcza wobec osób homoseksualnych i dla tego czuję się zmuszony stanąć w solidarności z tymi katolikami, którzy stracili pracę, którym odmówiono sakramentów, którzy są ekskomunikowani …” Następnie, przypuszcza, poniekąd słusznie: „Wiem, że podczas gdy wielu będzie świętować i wyrażać wdzięczność za tę publikację, inni będą źli, zdenerwowani i poczują to tak, jakbym zdradzał Kościół.” (http://www.fathergary.com/)

MP/fathergary.com/archstl.org