- Oddanie się drugiej osobie do końca jest bardzo ważną decyzją, którą trzeba podjąć świadomie. Dzięki temu można przeżyć piękną miłość. Nie zaczynajcie od seksu, ale od budowania przyjaźni. Seks jej nigdy nie zbuduje, choć może się wydawać, że tak będzie - mówi portalowi Fronda.pl o. Ksawery Knotz, kapucyn, animator szansaspotkania.pl

- Silnie rozbudzające pieszczoty - to nie jest droga do zachowania czystości przedmałżeńskiej. Nawet jak nie prowadzą one do aktu seksualnego wyrażając w jakimś stopniu zainteresowanie sobą i są związane z pragnieniem bliskości, idą za daleko.

Powinno się budować relację przyjaźni, która wyraża się poprzez czułość. Tak odkrywa się głębsze poruszenia w sercu, bardziej delikatne, ale i piękne. To jest miłość czysta, którą naprawdę można w sobie znaleźć. Nie należy się wcześniej silnie rozbudzać seksualnie, bo na to przyjdzie przecież czas później, gdy już pozna się smak tęsknoty z miłości. Trzeba cierpliwie odkryć miłość znacznie bardziej subtelniejszą, zidentyfikować ją w sobie. Młodzi ludzie, przed małżeństwem powinni uczyć się rozpoznawać w sercu, że pojawia się coś nieczystego, gdy wchodzi się w intymną relację skoncentrowaną na doznaniu seksualnym. Serce nie jest jeszcze gotowe na tak silne doznania, tak aby nie przysłoniły one takich wzajemnych odniesień, takich przeżyć i uczuć, które są głębsze, trwalsze i piękniejsze, ale też i delikatniejsze i subtelniejsze.

Odkrywanie miłości wyraża uczucie czułości. Można zachwycać się drugą osobą, jej ciałem, ale to nie ma być zaspokojenie seksualne. Można mieć cielesną relację na całkiem innym poziomie. Ta piękna relacja może być potem, w małżeństwie uzupełniona o akt seksualny, który wtedy staje się oddaniem, przyjęciem, darem. Warto na ten czas czekać. Człowiek może nauczyć się rozróżniać poruszenia w swoim sercu, te dobre i te płynące z pożądliwości serca, przywłaszczające sobie drugą osobę, traktujące ją instrumentalnie, i dlatego zbrudzone i potrzebujące oczyszczenia.

Kiedyś zacząłem komuś mówić czym jest miłość. I on powiedział mi, że usłyszał o tym po raz pierwszy w życiu, że nie zdawał sobie z tego wcześniej sprawy. Miał już kontakty seksualne, ale nie wiedział czym jest miłość.

Jeśli ktoś nie wie czym ona jest, nie pragnie jej, nie wie też jak ją budować i zaczyna od kontaktów seksualnych. Współżycie seksualne trzeba traktować jako rzeczywistość małżeńską, a nie jak przygody, które trzeba jak najszybciej przejść. Oddanie się drugiej osobie do końca jest bardzo ważną decyzją, którą trzeba podjąć świadomie. Dzięki temu można przeżyć piękną miłość. Nie zaczynajcie od seksu, ale od budowania przyjaźni. Seks jej nigdy nie zbuduje, choć może się wydawać, że tak będzie. Na niego przyjdzie czas w małżeństwie, ale wtedy będzie wyrażał relację na całkiem innym poziomie – uważa o. Knotz.

not. jw (13 VII 2012)