- Trudno było w to uwierzyć, ale faktycznie w tym zawiniątku było dziecko - mówił w rozmowie z „Tygodnikiem Ostrołęckim” ks. Jan Okuła, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Ostrowi Mazowieckiej.

Tuż przed pierwszym nabożeństwem dziewczynka została położona na posadzce kościelnej kruchty, leżała na zimnej podłodze najwyżej pół godziny, była ciepło ubrana i zawinięta w kołderkę.

- Duża, ładna dziewczynka i dlatego wydawało nam się, że urodziła się co najmniej kilka tygodni temu. Zachowywała się spokojnie, nie płakała. Zrobiliśmy, co do nas należało. Policja i karetka pogotowia przyjechały w ciągu kilku minut. Potem pytałem o stan zdrowia dziecka. Okazało się, że to był jednak noworodek, ważył 4 kg i był w dobrym stanie. Nigdy dotąd nie zetknąłem się osobiście z takim przypadkiem. Najważniejsze, że dziecko żyje - mówi proboszcz.

- Było trochę wyziębione, więc położyliśmy je w inkubatorze. Generalnie noworodek był w dobrym stanie. Urodził się kilka godzin wcześniej, na pewno nie w naszym szpitalu. Był donoszony – powiedziała dr Jolanta Samsel, ordynator oddziału neonatologicznego w miejscowym szpitalu.

Policja poszukuje matki dziecka.

Ra/Wpolityce.pl, To.com.pl