Partia programem stoi - przynajmniej teoretycznie. W polskiej praktyce partie programu często nie mają. Wyjątkiem był może rok 2015. Wówczas Prawo i Sprawidliwość zaprezentowało bardzo jasny program, podobnie zresztą jak Platforma Obywatelska. Programem PiS była naprawa Polski, programem PO - antykaczyzm. Werdykt wyborców znamy. Dzisiaj Platforma wciąż gra wyłącznie antykaczyzmem - i sondaże jej od tego bynajmniej nie rosną.

Partia .Nowoczesna postanowiła ,,wyjść przed szereg'' i program ogłasza. Sztandarowy postulat to... zabrać Polakom 500+. No, pewnie! Po co zwykłe polski rodziny mają dostawać od państwa wsparcie na wychowanie dzieci? Zabrać!!!


Brzmi to jak ponury żart, bo jaki normalny polityk chciałby likwidować w gruncie rzeczy jedyny program po 1989 roku, który przyniósł dla Polaków coś naprawdę pozytywnego? Dzięki 500+ udało się wyrwać tysiące rodzin z biedy, nakarmić niedożywione dzieci, innym zagwarantować wakacje, wielu zwykłym rodzinom, dalekim tak od biedy jak i od zamożności, po prostu poprawić stopę życiową. .Nowoczesna to wszystko chce jednak usunąć. Jak deklaruje w rozmowie z ,,Interią'' poseł tej partii Witold Zembaczyński, likwidacja 500+ ,,to łom, którym wyważa się pewne myślenie''.


,,Podpisuję się pod tym obiema rękami. To łom, którym wyważa się pewne myślenie, żeby móc pójść krok dalej'' - powiedział dosłownie pytany o plany likwidacji 500+. Co w zamian?

,,Likwidacja "500 plus" nie oznacza, że uniemożliwimy korzystanie z pomocy państwa tym osobom, które jej wymagają. Musiałem otworzyć przestrzeń dla "Aktywnej Rodziny". Uderzyłem w święty Graal PiS-u'' - powiedział Zembaczyński z niekłamaną dumą, co zauważyli dziennikarze.


Co to znaczy, że .Nowoczesna umożliwi pomoc tym, którzy jej potrzebują? Jak to wyglądało przez 25 lat wolnej Polski wszyscy wiemy - biedni byli biedni, głodne dzieci głodne, bogaci - jeszcze bogatsi.

,,Nie będą mnie szantażować, że nikt nie może ruszyć "500 plus". Ja będę mówił, że można, że da się to zrobić lepiej. Ja się tego nie wstydzę'' - zapewniał Zembaczyński.


I mówi potem o sobie: ,, Jak mi zarzucają, że jestem z totalnej opozycji, to ja odpowiadam: tak, z totalnej, i do tego histerycznej. Uważam, że z założenia musimy być przeciwko nim, przeciwko rządowi''.


Szkoda, Zembaczyński. Bo w Polsce potrzebna jest jakaś opozycja, jak w każdym kraju demokratycznym. To jest jednak samozaoranie par excellence. Naprawdę szkoda...

mod/interia.pl