Były prezydent Lech Wałęsa nie przestaje zaskakiwać, choć myśleliśmy, że "laicki prorok" to szczyt wszystkiego. W wywiadzie udzielonym "Polska The Times" Lech Wałęsa kolejny raz daje dowód, że jego ego nie mieści się w drzwiach. W dość kuriozalny sposób zapowiedział swoje włączenie się do walki o demokrację w Polsce, tyle że nie chciałby dzisiaj robić... powstania warszawskiego. Miał mu to przepowiedzieć sam Ojciec Święty Jan Paweł II na łożu śmierci. 

"Mam 73 lata i naszarpałem się w życiu, napracowałem, nawalczyłem, dałem z siebie wszystko, poświęciłem rodzinę. Więc teraz chciałbym odpocząć. Ale jak widzę, co się dzieje w Polsce, to myślę, że zostanę przymuszony do tego, żeby się jeszcze raz włączyć. To mi zresztą przepowiedział Ojciec Święty. Umierając, mówił: „Ty będziesz jeszcze potrzebny”. I zastanawiam się, jak Ojcu Świętemu znowu udało się trafić. Ale nie chciałbym dzisiaj robić powstania warszawskiego. Było może i piękne. Ale całą młodzież nam wybito"- to dopiero sensacja, do tej pory Wałęsa nie chwalił się, że był przy Ojcu Świętym w momencie Jego śmierci. Inaczej nic chyba nie wiedziałby o "przepowiedni" albo, co bardziej prawdopodobne, przepowiednię sobie wymyślił. Ale gdzie w tym wszystkim jeszcze Powstanie Warszawskie i kto by nam tę młodzież (na marszach KOD-u raczej niezbyt liczną) nam powybijał. Jakaś apokaliptyczna ta przepowiednia...

Lech Wałęsa chciałby, by tej walce przewodzili młodzi, charyzmatyczni liderzy, jeśli jednak ich zabraknie, on jest gotów wziać sprawy w swoje ręce, ale... tylko na 48 godzin, z bardzo prostego powodu- ponieważ na dłużej nie chce.

Jeśli o przepowiedniach mowa, również i nasz "laicki prorok" ma na swoim koncie kolejne trafne proroctwo, mianowicie audyt rządów PO-PSL przedstawiony w ubiegłym miesiącu przez ministrów rządu PiS. "Mówiłem: - Jeśli wy ich nie rozliczycie, to oni rozliczą was. I znów miałem rację".

Przy okazji dowiadujemy się, że były prezydent nie przepada za Grzegorzem Schetyną i to nie przewodniczącego PO widziałby na czele walk o demokrację.

"Według mnie Schetyna nie ma charyzmy. Ale ja mam do niego sporo pretensji. Pomagałem, na przykład, polskiego Ursusa umieścić w świecie, a on chodził i to wszystko mi rozwalał. W oczy mówił jedno, a za plecami robił coś innego. Dlatego Schetyna jest u mnie przekreślony".

Nie zabrakło także miejsca na rozmowy o wierze, z której słynie polityk noszący w klapie marynarki wizerunek Matki Boskiej (swoją drogą, w Magdalence to się musiała biedna napatrzeć...). Lech Wałęsa przyznał, że przez cały czas jest wierzący, jednak kiedy patrzy na "wygłupy polityka Rydzyka" nachodzą go wątpliwości.Ciekawe, żeby z powodu jednego duchownego tracić wiarę.

Mimo że w kwestionariuszu Prousta wypełnionym na prośbę KOD Wałęsa odpowiedział iż "musi powiedzieć, że słabnie" (w pytaniu o stan umysłu), zaskoczy nas wszystkich jeszcze nieraz.

JJ/Polska The Times