Rząd Norwegii ogłosił, że rozważa wprowadzenie obowiązkowego monitoringu dla ubiegających się o azyl.

Propozycja pojawiła się po otrzymaniu raportu policyjnego na temat możliwości zastosowania urządzeń elektronicznych do monitorowania tych migrantów, którzy po odmowie przyznania azylu zaczynają się ukrywać.

W 2016 roku 5482 migrantów uciekło z ośrodków przyjęć, w przypadku 69 % z nich odrzucono ich wniosek o azyl albo nie udzielono im pozwolenia na pobyt w Norwegii.

Według „Aftenposten” około połowy z uciekających przed deportacją imigrantów nie znaleziono do tej pory.

Rzecznik ministerstwa sprawiedliwości, Andreas Bondevik oznajmił: „Każdego roku wielu imigrantów otrzymuje ostateczne odrzucenie ich wniosku o przyznanie azylu. Powinni oni wrócić do swoich krajów. Niestety, wielu próbuje uniknąć deportacji, dlatego bardzo ważne jest, żeby władze norweskie miały nad nimi tak dużą kontrolę, jak to możliwe. Urzędy deportacyjne chcą sprawdzić, czy możliwe jest użycie monitoringu elektronicznego jako alternatywy dla więzienia. Co więcej, chcemy zobaczyć, czy można go wykorzystać również w przypadkach osób, których nie dotyczy wyrok więzienia”.

We wrześniu 2016 roku rząd norweski ogłosił plan dofinansowania policji kwotą (w przeliczeniu) około 50 milionów złotych. Miało to jej pomóc w usunięciu z kraju do końca roku 9 tysięcy nielegalnych imigrantów. Obecnie większość z tych, których wnioski o azyl zostały odrzucone i podejrzewano ich o planowanie ucieczki, przetrzymuje się w ośrodku zatrzymań w Trandum. Miejsce to było jednak krytykowane; według powszechnie panującego poglądu jest tam „gorzej niż w więzieniu”.

W październiku 2016 roku minister imigrancji Sylvi Listhaug, zmuszona do wypowiedzi w tej sprawie, została oskarżona o to, że zawiodła imigrantów umieszczonych w zamkniętym ośrodku. Jej zdaniem jednak to działania samych azylantów doprowadziły ich do wylądowania w Trandum, ponieważ stwarzali ryzyko ucieczki w razie odrzucenia ich wniosku, albo zatajali przed władzami informacje na swój temat.

„Celem umieszczania rodzin i innych, którym odmówiono azylu w Trandum, jest powstrzymanie ich przed zniknięciem – powiedziała Listhaug. – Trandum jest ważnym narzędziem, służącym do wyegzekwowania rygorystycznej, ale sprawiedliwej polityki imigracyjnej. Nie spowodowałam sytuacji, w której znajdują się te rodziny. Same są odpowiedzialne za tę sytuację. Istnieje nawet aparat wsparcia, mający pomagać imigrantom, których podanie zostało odrzucone. Dzięki temu mogą dostać pieniądze na dobrowolny powrót do swoich krajów. Pomimo tego, niektórzy postanawiają się temu nie podporządkowywać i dlatego są oni deportowani siłą”.

Rząd norweski obiecał obywatelom, że zrobi porządek z nielegalnymi imigrantami. Wskutek tego w 2016 roku dokonano rekordowej liczby deportacji – ponad 7 tysięcy migrantów wróciło do swoich krajów.

Sekretarz stanu Fabian Stang powiedział: „Liczby te pokazują, że wiele osób nie ma podstaw do ubiegania się o azyl, a wciąż tutaj przebywają. Dlatego konieczne jest, żeby policja kontynuowała pracę, jaką wykonywała w zeszłym roku”.

emde/Euroislam.pl