Największe europejskie koncerny energetyczne podpisały w piątek z Gazpromem szereg bardzo ważnych umów na rozbudowę gazociągu Nord Stream II. Porozumienia, które zawarto, mogą mieć daleko posunięte konsekwencje dla bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. - To cios w europejską solidarność energetyczną i bezpośrednie interesy Polski i Ukrainy - mówi money.pl Piotr Maciążek, ekspert do spraw bezpieczeństwa energetycznego.

Piotr Maciążek w swoim artykule pt. "Solidarność po niemiecku" (www.defence24.pl) pisał, 

Niemiecko-rosyjskie porozumienie z perspektywy strategicznej podważa tzw. solidarność europejską, bo w sposób bezpośredni uderza w przesył gazu do UE przez Ukrainę, a więc także jej sąsiadów, którzy udostępniają swoje terytorium na potrzeby tranzytowe. Jest również niezgodne z głównym wektorem polityki energetycznej Wspólnoty ponieważ zwiększa uzależnienie jej niektórych obszarów od surowca dostarczanego przez Gazprom bądź naraża je na przyszły szantaż energetyczny. Nie chodzi w tym kontekście jedynie o region bałtycki, ale także obszar środkowoeuropejski i południowoeuropejski. Niewykluczone bowiem, że redukcja tranzytu ukraińskiego pobudzi także inne projekty komplementarne ze strategią Gazpromu (Eastring, Tesla, Turkish Stream). 

Budowa Nord Stream II i przekazanie Rosjanom dedykowanej mu infrastruktury na obszarzeNiemiec (magazynów gazu, w tym największego w Europie w Reden) uderza także w fundamenty prawne UE ponieważ zapisy kontraktowe europejskich koncernów i Gazpromu zawierają zdefiniowane punkty odbioru gazu (na granicy z Ukrainą). Bardzo często ich obowiązywanie wykracza poza okres, na który zawarto rosyjsko – ukraińską umowę tranzytową (tak jest w przypadku Polski). Czy Rosjanie zignorują swoje zobowiązania, gdy będą chcieli przykręcić kurek naszemu wschodniemu sąsiadowi i skorzystać z nowej rury biegnącej do Niemiec?

W rozmowie z portalem money.pl Maciążek kontynuuje: "podpisane kilka dni temu umowy nie naruszają sankcji, bowiem dotyczą sektora naftowego, a nie rynku gazu. - Można mówić tylko o kontrowersjach na poziomie politycznym - podkreśla." Piotr Maciążek zwraca uwagę na to, że ze względu na konieczność wyłączania bloków węglowych i trwający proces przechodzenia Niemiec na zieloną energię, gaz jest kluczowym strategicznym aktywem. Rozbudowa Nord Streamu umacnia naszych zachodnich sąsiadów na pozycji rozdającego karty w energetyce zachodnioeuropejskiej.

I co najważniejsze: "Nie ma szans na zablokowanie przez UE rozbudowy gazociągu. Ewentualnie może dojść do opóźniania realizacji projektu - uważa Maciążek. Zwraca uwagę na fakt, że Gazprom będzie jednocześnie właścicielem gazociągu i dostawcą dedykowanego dla niego surowca. Teoretycznie Komisja Europejska nie powinna się na to zgodzić, biorąc pod uwagę jedno z kluczowych założeń Unii Energetycznej, które głosi, że jedna firma nie może jednocześnie odpowiadać za przesył i wydobycie. Trzeba jednak przypomnieć, że Komisja Europejska uczyniła już Rosjanom wyjątek w tym zakresie. Chodzi o OPAL, czyli lądową odnogę Nord Streamu, gdzie Rosjanie mogą używać 50 proc. rury - zauważa Maciążek. - Gazociąg Jamalski może nie być już potrzebny i kurki zostaną zakręcone - ostrzega Piotr Maciążek. Rosjanie dążą do tego, aby sprzedawać gaz bez pośredników, a Jamał biegnie do Niemiec po drodze przez Białoruś i Polskę.

Oto podczas konfliktu imigracyjnego jaki ma miejsce w Europie, Angela Merkel i Rosja podpisały pakt, który można nazwać współczesnym paktem Ribbentrop - Mołotow. I co gorsza, Merkel ma czelność uczyć Polaków Solidarności wobec uchodźców! 

mod

Źródło: money.pl/defence24.pl