W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta.

Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna.

Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.

W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: «Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu; dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie».

I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami:

«Chwała Bogu na wysokościach,
a na ziemi pokój
ludziom, w których ma upodobanie». (Z rozdz. 2 Ewangelii wg św. Łukasza)

 

Dziś noc zdziwienia, noc cudów…

Pytamy: na czym te cuda polegają? Tak naprawdę te czytania biblijne tak mało pasują do obrazu, który przekazuje nam Ewangelia: Izajasz mówi o nadejściu potężnego Księcia Pokoju, św. Paweł o pojednaniu, które daje nam Zbawiciel. A co się dzieje? Stajemy wobec żłóbka, w którym leży zwykłe ludzkiej Niemowlę. Gdzie tu potęga? Gdzie pojednanie? Czy nie czujemy się podobnie wówczas, gdy kapłan unosząc połamaną Hostię mówi, że teraz właśnie widzimy „Baranka, Który gładzi grzechy świata”? Oto tutaj ogrom zbrodni, których nikt nie jest w stanie powstrzymać, a tu zwykły połamany chleb… Jak zatem płaczące Niemowlę może odmienić bieg dziejów świata?

A jednak wiemy, że Bóg stał się człowiekiem i od tej pory nic nie jest takie samo. Noc betlejemska mówi nam o niezwykłym pragnieniu Boga: nie chce być tylko czczony, nie chce tylko wydawać rozkazów i groźnie władać wszechświatem. Pragnie czegoś więcej: chce być jednym z nas, abyśmy mogli lepiej Go poznać i bardziej pokochać. Mówi nam o tym wydarzenie betlejemskiej nocy: Jezus rodzi się i od razu przychodzi do wszystkich; pierwsi przybiegają pasterze; oni właśnie są tymi, którzy na początku oglądają Boga w ludzkim ciele; ponieważ Jezus jest jeszcze malutki, o sprawie dowiadują się od aniołów. Świat się zmienia: to nie człowiek musi szukać Boga, ale Bóg wychodzi na poszukiwanie człowieka. I tak już pozostanie: Syn Boży będzie chodził po drogach Galilei, powoływał uczniów, nauczał… Będzie szukał ludzi, każdej zabłąkanej owcy.

To słabe Niemowlę owinięte w pieluszki jest Zbawicielem świata. Jego Narodzenie jest jak gdyby programem Jego działalności po wszystkie czasy: każdy z nas jest dla Niego ważny, dla każdego z nas ma niepodzielne serce. Bo Bóg kocha absolutnie i bezwarunkowo, nie na próbę, ale od razu i zupełnie. Tak jak zupełnie wydał się w ręce ludzi wtedy, w grocie narodzenia.

 

Msza w nocy
Iz 9,1-3.5-6; Ps 96(95)
Tt 2,11-14
Łk 2,1-14

Msza o świcie
Iz 62,11-12; Ps 97
Tt 3,4-7
Łk 2,15-20

Msza w dzień
Iz 52,7-10; Ps 98(97),1.2-3ab.3cd-4.5-6
Hbr 1,1-6
J 1,1-18

 

Szymon Hiżycki OSB | Pomiędzy grzechem a myślą