No to Włosi namieszali! Po tym, jak szef MSW w nowym rządzie Matteo Salvini zamknął włoskie porty dla nielegalnych migrantów, statki szmuglujące ludzi z Afryki przez Morze Śródziemne mają spory problem. Nie mogą już rozładowywać swojego ,,towaru'' - bo tak traktują biednych imigrantów - we Włoszech; zamiast tego muszą liczyć, że przyjmie ich ktoś inny.

Na olbrzymie problemy natrafia teraz statek płynący pod holenderską banderolą, należący do organizacji pozarządowej Lifeline. W niedawnym publicznym wystąpieniu Matteo Salvini ostro atakował tę grupę, zarzucając jej, że to pseudoorganizacja, której nie zależy wcale na dobru uchodźców, ale na zysku materialnym; jej statek miał po prostu czatować u libijskich wybrzeży, wybierać następnie imigrantów płynących na pontonach i ruszyć w kierunku Włoch.

Włosi jednak porty zamknęli i wezwali do przyjęcia okrętu Maltę. Lifeline skierował się rzeczywiście ku tej wyspie, ale... maltański premier Joseph Muscat poinformował, że statek ma odpłynąć i opuścić maltańskie wody przybrzeżne! Powodem jest to, że statek organizacji Lifeline, o czym mówił Salvini, naruszył fundamentaln reguły; zignorował bowiem wytyczne tak Włoch jak i Libii co do zasad poruszania się przy libijskim wybrzeżu. Muscat zapewnił okrętowi zaopatrzenie, ale na wyspę go nie wpuścił. Nie wiadomo, dokąd teraz skieruje się okręt. Jego załoga zabrała na pokład pona 200 migrantów, w tym kobiety i dzieci. Wcześniej okręty będące w podobnej sytuacji przyjęła Hiszpania.

Włoch Matteo Salvini ma nadzieję, że nową twardą polityką po prostu zniechęci różne organizacje pozarządowe, by na własnych statkach pływały do Libii i rzekomo ratując migrantów z pontonów przewoziły ich następnie ku Włochom.

mod/PAP, Fronda.pl