Aleksander Łukaszenka spotkał się z deputowanymi poprzedniej oraz obecnej kadencji parlamentu. W swoim przemówieniu Łukaszenka ponownie wrócił do swojej poprzedniej retoryki i bardzo chętnie odnosił się do współpracy z Rosją. Najwidoczniej – jak konstatuje portal kresy24.pl – nie udało się uzyskać Łukaszence finansów, na jakie liczył, gdy nieco przychylniej zwracał się w stronę Zachodu.

Oto fragment wypowiedzi dyktatora, przytoczony przez kresy24.pl:

„Białoruska armia wyposażona jest w najnowocześniejszą broń i jest w stanie odeprzeć każdego agresora. W związku z tym, możemy mówić o pełnej modernizacji naszej armii, praktycznie ją zakończyliśmy. Dostosowaliśmy ją do ewentualnej wojny, która może być wywołana przeciwko naszemu krajowi – począwszy od walki w przestrzeni informacyjnej do konwencjonalnej wojny. Ale musicie zrozumieć, że wszystko, co ja tu mówię, to po to, żeby uniknąć wojny. Nie będziemy pobrzękiwać szabelką”

W dalszej części odniósł się do Syrii i zaznaczył, że Białoruś choć jest zaniepokojona sytuacją na Bliskim Wchodzie, nie będzie się włączać w działania wojenne. Łukaszenka wspomniał także o Ukrainie:

„Na Ukrainę czołgami nie najedziemy, pojedziemy tam na ciągnikach. Oni są naszymi braćmi, stanowimy słowiańską jedność, której nikomu nie pozwolimy zniszczyć (…)My, wraz z rosyjskim narodem, z Rosjanami będziemy bronić naszej wspólnej ojczyzny tu, na nie mniej ważnym dla Rosji zachodnim kierunku”

dam/kresy24.pl/Fronda.pl