To niezwykłe! Małżeństwo zaadoptowało szóstkę dzieci swojej przyjaciółki, która zmarła na raka.

Beth Laitkep chorowała na nowotwór. Stephanie Culley i jej mąż podjęli niezwykłą decyzję - przyjęli dzieci swojej znajomej.

Beth zmarła 19 maja z powodu raka piersi, pozostawiając sześcioro dzieci: Willa 15, Selenę 14, Jaxsona 12, Dallas 10, Lilię 5, i dwuletnią Ace - donosi FGT News.

U kobiety zdiagnozowano raka w 2014 roku. Przeszła chemioterapię w szpitalu w Karolinie Północnej. 13 kwietnia, powiedziano jej, że pomimo leczenia, ma przerzuty - mózg, rdzeń kręgowy i układ nerwowy. Beth poprosiła swoją przyjaciółkę o przyjęcie jej dzieci. Stephanie Culley sama jest matką trójki.

- Mówiła do mnie: wiem, że zrobisz to dla mnie, ale czy zdołasz wychować dziewiątkę dzieci? Czy możesz wziąć moje pociechy, wszystkie i mieć je razem? - w ten sposób Culley opisywała rozmowę.

- Nie wiem. Muszę to rozeznać na modlitwie, muszę porozmawiać z mężem. Omawialiśmy to jako rodzina i moje dzieci wyraziły zgodę. Były bardzo blisko z dziećmi Beth. - opowiadała

- Z kolei Beth wyjaśniła swoim dzieciom, że to możliwe, że jednak nie stanie się cud i, że może umrzeć. - dodała Culley
Rodzina Culleys otrzymała dokumenty adopcyjne, jeszcze wtedy, kiedy Beth żyła. Pełną opiekę uzyskali 19 lipca.

Decyzja o przyjęciu dzieci Beth przyniosła wiele radości do domu Culley'ów.

- Śmiejemy się z mężem, ponieważ nie planowaliśmy mieć dzieci, a mamy dziewięcioro. Wyobrażam sobie przyszłość - naszą wielką, szczęśliwą rodzinę. Oczywiście początkowo bałam się podjąć decyzję. Jednak to jest po prostu niesamowite móc obserwować dzieciaki, które tak mocno się kochają - stwierdza kobieta

bg/lifenews.com