Opublikowano nagranie US Air Force, amerykańskiego lotnictwa, z roku 2004, które obrazuje... niezidentyfikowany obiekt latający. Według zwolenników teorii o istnieniu życia pozaziemskiego, film ten jest mocnym dowodem. Inni twierdzą, że nie ma tu nic sensacyjnego.

Nagranie pochodzi z listopada 2004 roku. Wykonał je pilot myśliwca F/A-18F Super Hornet David Fravor przelatujący razem z kolegą Jimem Slaightem nad Kalifornią, nieopodal San Diego.

Na nagraniu widać owal z dodatkowymi elementami o rozmiarze około 14 metrów, przypominający rekwizyt z niskobudżetowych filmów o UFO. Znajdował się na wysokości około 24 tys. metrów. Tym, co zszokowało pilotów, było gwałtowne przyspieszenie pojazdu.

Wbrew prawom fizyki i aerodynamiki wykonał on niezwykły skok do wysokości 6 tys. metrów, w dodatku pod wiatr wiejący na tej wysokości z prędkością ponad 200 km/godz. i w dodatku obracając się wokół własnej osi. – Mój Boże, spójrz na to coś, stary! – powiedział Fravor do kolegi.

Wielu internautów uważa jednak, że nagranie to zwykły fejk - a UFO to po prostu owad przyklejony do kamery. I trzeba przyznać, że to dość prawdopodobne wyjasnienie...