Pielgrzymka jest niewątpliwie przede wszystkim przeżyciem duchowym. Pielgrzymki mają również walor edukacyjny - jesteśmy narodem katolickim, przynależymy do cywilizacji łacińskiej, której fundamentem jest katolicyzm. Przybywając do sanktuariów przybywamy do miejsca kultu religijnego, ale także do miejsc będących świadkami naszej historii i wyrazem naszej kultury. Pielgrzymki mają też wymiar logistyczny, który może pozostawić pozytywne lub niezbyt pozytywne wspomnienia.

Kiedy byłem małym dzieckiem, w okresie transformacji ustrojowej, bylem z mamą na pielgrzymce w Częstochowie. Takim nieprzyjemnym wspomnieniem, które do dziś pamiętam, byli natrętni naciągacze, robiący wrażenie osób z problemami alkoholowymi, którzy przyczepiali do pielgrzymów medaliki i wymuszali za nie pieniądze. Dziś na szczęście, nie ma ich w okolicy klasztoru.

Na pielgrzymkę na Jasną Górę zabrał mnie teraz kolega. W niedzielę, kilkugodzinną trasę z Warszawy do Częstochowy pokonaliśmy samochodem. Na szczęście nie ma zbyt wielu ekranów dźwiękochłonnych i droga nie jest tak monotonna jak korytarzami autostrad.

Przy wejściu do klasztoru jest parking (płatny co łaska), na którym w niedzielę znaleźliśmy bez problemu miejsce do zaparkowania. Obok parkingu są toalety (płatne co łaska), z mydłem i papierowymi ręcznikami. Wielkim rozczarowaniem jest gastronomia i oferta sklepów z pamiątkami. W domu pielgrzyma, w barze (w którym przezornie jest zakaz fotografowania), była kilkudziesięcioosobowa kolejka, w której czekało się kilkadziesiąt minut. Za małe chłodne udko kurczaka i garstkę równie chłodnych ziemniaków (w sklepie pewnie do kupienia za 1 zł, a w hurcie jeszcze taniej) zapłaciłem 12 zł. Konkurencyjnej gastronomi prywatnej przy klasztorze nie ma. Niezwykle skromna i nie robiąca dobrego wrażenia była oferta dewocjonaliów na straganach (większą i ładniejszą widziałem na odpuście w we własnej parafii).

W czasie mszy nie udało mi się przystąpić do eucharystii. Dodatkowo w niedzielęKomunia święta w miejscu spowiedzi nie jest udzielana. Cieszył widok wielu pielgrzymów, uczestniczących we mszy, drodze krzyżowej, spowiedzi, różańcu czy zwiedzających klasztorne zabytki. Miłym akcentem, takim katolickim zdroworozsądkowym, było to, że zakaz wchodzenia w krótkich spodniach i spódnicach był nierespektowany – jego respektowanie nie pozwoliłoby wejść wielu pielgrzymom na teren klasztoru, w tym licznym harcerzom i harcerkom.

Częstochowa to nie tylko Sanktuarium i Klasztor ojców Paulinów na Jasnej Górze. Warto przed odwiedzeniem miast zapoznać się z ich opisem w internecie, bo w niedziele biuro informacji turystycznej jest nie czynne.

Inne zabytki Częstochowy to: Kościół Św. Barbary i Św. Andrzeja, Kościół Św. Zygmunta, neogotycka Archikatedra Św. Rodziny, dawna cerkiew prawosławna dziś kościół św. Jakuba, ratusz, Muzeum Produkcji Zapałek, Aleja Najświętszej Maryi Panny (niezwykle ciekawe są podwórka w których znajdują się liczne sklepy i zakłady przemysłowe, oraz stojące nieopodal rozpadające się kamienice).

Jan Bodakowski