„Süddeutsche Zeitung“ (SZ) pisze, że „te nieoczekiwane wydarzenia pojawiły się cztery miesiące przed wyborami parlamentarnymi”. SZ przypomina o tzw. aferze taśmowej z lat 2013-2014 i informuje, że po ujawnieniu na facebooku dokumentów z trwającego śledztwa w tej sprawie, ustąpiło czterech ministrów gabinetu premier Ewy Kopacz oraz marszałek Sejmu Radosław Sikorski. Ich rozmowy zostały nagrane w jednej z warszawskich restauracji i udostępnione mediom, pisze SZ. Na taśmach były „zapisy rozmów polityków z lobbystami i biznesmenami przy homarze".

„To oburzyło wielu Polaków”, zauważa dziennik. Poza ministrami i marszałkiem Sejmu ustąpiło wielu urzędników związanych ze śledztwem i wyciekiem informacji, informuje „Süddeutsche Zeitung“. Dziennik cytuje premier Kopacz zamierzającą odwołać też Prokuratora Generalnego Andrzeja Sermeta, ospale prowadzącego śledztwo ws. afery taśmowej i nie potrafiącego wyjaśnić przyczyn wycieku informacji z trwającego śledztwa. SZ stwierdza, że „ostatnie wydarzenia mocno uderzą w rządzącą od ośmiu lat Platformę Obywatelską. Dziennik pisze, że liberalna partia znajduje się, od czasu nieoczekiwanej porażki w wyborach prezydenckich, pod presją. Porażka ta ukazała rozczarowanie polityką PO, a wielu politycznych analityków sądzi, że obecna afera „może pogrzebać szanse Platformy Obywatelskiej w jesiennych wyborach”, zauważa gazeta i dodaje, że niektórzy twierdzą, że dymisje nastąpiły za późno.

Z kolei Florian Kellerman z Deutscherunfdunk ocenia, że afera jest wielką klęską polskiej prokuratury. "Afera ma nie tylko reperkusje partyjno-polityczne. Jeżeli prokuratura nie jest w stanie tak ważnych akt trzymać pod kluczem, burzy to zaufanie ludzi do wymiaru sprawiedliwości, twierdzą obserwatorzy. Sceptyczni mogą stać się także zagraniczni partnerzy, jak dalece mogą oni ufać polskim urzędom” - pisze Kellerman. 

bjad/deutsche welle