Komisarz ds. agendy cyfrowej Gunther Oettinger, który na łamach niemieckiej prasy krytykował Polskę i domagał się wszczęcia procedury nadzoru wobec naszego kraju, dostał reprymendę od szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera – informuje, powołując się na unijne źródła, korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon.

Oettinger na łamach niemieckiej gazety "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" krytykował zmiany dotyczące Trybunały Konstytucyjnego i ustawy medialnej. Z nieoficjalnych informacji jakie płynął z Brukseli wynika jednak, że Komisja Europejska łagodzi stanowisko ws. sytuacji w naszym kraju i nie chce obejmować Polski specjalnym nadzorem.

Jak dowiedziała się unijna korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, Juncker uważa, że Warszawa jest zbyt ważna dla UE, by spychać ją do kąta. Według informacji przekazanych przez jednego z rozmówców dziennikarki szef KE nie chce stracić Polski w tak trudnym dla Brukseli momencie, jakim jest kryzys migracyjny.

Juncker informował wcześniej, że KE nie prowadzi nagonki na Polskę i zapewnił, iż zależy mu na zachowaniu dobrych stosunków z Warszawą. Wstrzemięźliwie ws. sytuacji w naszym kraju wypowiedział się również Frank Walter-Steinmeier. "Akurat my, Niemcy, powinniśmy powstrzymać się od wystawiania Polsce ocen" – podkreślił w wywiadzie dla "Super Illu" szef niemieckiej dyplomacji.

W związku z wypowiedzią Gunthera Oettingera list do niemieckiego komisarza wysłał w niedzielę Zbigniew Ziobro. „Zażądał Pan, by postawić Polskę pod nadzorem. Tego rodzaju słowa, wypowiadane przez niemieckiego polityka, budzą wśród Polaków jak najgorsze skojarzenia. Także moje. Jestem wnukiem polskiego oficera, który w czasie II wojny światowej walczył w podziemnej Armii Krajowej z 'niemieckim nadzorem'" – napisał minister sprawiedliwości. CZYTAJ WIĘCEJ


mm/rmf.fm