W obronie Polski podczas dyskusji w Parlamencie Europejskim stanął niemiecki europoseł, Udo Voigt. Wygłosił podobnie mocne przemówienie, jak polscy eurodeputowani. 

"Powiedział pan, że jesteśmy neutralni jeżeli chodzi o politykę, kiedy zajmujemy się praworządnością. Proszę powiedzieć jasno. Proszę powiedzieć, czego pan sobie tak naprawdę życzy. Komisja i pan już od miesięcy wpływają na opinię publiczną w Polsce"- zwrócił się Voigt do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, Fransa Timmermansa.  Niemiecki polityk zarzucił również Komisji Europejskiej wspieranie opozycji w Polsce, co jest równoznaczne z wypowiadaniem się wbrew woli większości obywateli naszego kraju. 

"Staracie się państwo wspierać opozycję i w ten sposób jesteście tak naprawdę przeciwko woli większości w Polsce. Nie przypominam sobie, żeby ten rząd został wyłoniony w niedemokratycznych wyborach. W Polsce były i są nadal niezależne wybory i kandydaci mogą swobodnie kandydować w nich. Proszę powiedzieć, o co panu naprawdę chodzi"- dopytywał eurodeputowany.

Udo Voigt sam zresztą odpowiedział sobie na to pytanie. W ocenie europosła, Timmermansowi chodzi o zaszczepienie w Europie swoistych monokultur w celu zniszczenia państw narodowych. Chodzi więc o wymuszenie na Polsce zmiany polityki migracyjnej.

"O to panu chodzi w Polsce. Pana nie interesują tak naprawdę te wyrąbywane drzewa, tylko chodzi o to, żeby Polska zmieniła politykę migracyjną, bo ta obecnie prowadzona nie podoba się Europie. Ale są jeszcze kraje europejskie, gdzie rządy są wyłonione w wolnych wyborach i reprezentują wolę swojego narodu. Tak jest w przypadku Polski i nigdy nie zgodzę się na to, żeby rozpocząć procedurę naruszenia traktatu, ponieważ nic takiego tutaj nie występuje"- zapewnił eurodeputowany. 

Na koniec powiedział coś, co brzmiało jak siarczysty policzek wymierzony władzom:

"W przeciwieństwie do mojego kraju – Niemiec – Polska jest krajem wolnym, suwerennym i sama decyduje o swoim losie i przyszłości swojego kraju"

JJ/wPolityce.pl, Fronda.pl