Niemieckie media wiele miejsca poświęciły odmowie spotkania z prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem, jaką zaserwował mu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Zełenski nie chciał spotkać się z prezydentem Steimeierem ze względu na prowadzoną przez tego ostatniego nadmiernie, zdaniem Ukraińców, prorosyjską politykę. Decyzja ta odbiła się bardzo szerokim echem w niemieckich mediach.

Tygodnik „Spiegel” zauważył, że Zełenski „ma wszelkie powody, by żywić urazę do swojego niemieckiego kolegi, bo niewielu niemieckich polityków miało tak bliskie relacje z Rosją jak Steinmaier”. Niemniej komentator „Spiegla” uznał poczyniony przez ukraińskiego przywódcę niemieckiemu prezydentowi „afront” za „niemądry”.

Z kolei dziennik „Bild” twierdzi, że "w najgorszym od dziesięcioleci kryzysie w Europie Steinmeier nie jest już traktowany poważnie". Jak ocenia, jest to "żenujące dla Niemiec i ich reputacji na świecie", a także stanowi "duże obciążenie dla wszystkich obywateli Niemiec".

Natomiast „Tagesspiegel” diagnozuje, że część niemieckich obywateli może uznać postawę Zełenskiego wobec niemieckiego prezydenta za „niewdzięczną, biorąc pod uwagę ogólną chęć pomocy”. „Zełenski mógł nieumyślnie osłabić solidarność Niemiec z Ukrainą" – konstatuje dziennik wydawany w Berlinie.

 

ren/PAP