Niemiecka policja zakłada, że trzy wieczorne eksplozje w pobliżu autokaru przewożącego piłkarzy klubu Borussia Dortmund były celowym atakiem na zawodników tej drużyny. Według policji, nie ma podstaw, by twierdzić, że był to zamach terrorystyczny. Funkcjonariusze nie wykluczają jednak różnych hipotez.

Eksplozje uszkodziły autokar Borussii. Ranny został hiszpański obrońca Marc Bartra. Trafił do szpitala, gdzie jego obrażenia oceniono jako poważne. Piłkarz przeszedł operację prawego nadgarstka, miał też w ramieniu odłamki szkła ze stłuczonej szyby autokaru. Pozostałym zawodnikom, w tym Polakowi Łukaszowi Piszczkowi, nic się nie stało.

Jak relacjonował z Dortmundu redaktor naczelny "Przeglądu Sportowego" Michał Pol, kibice po incydencie nadal byli wpuszczani na stadion, co było podyktowane względami bezpieczeństwa - służby nie chciały ryzykować wybuchu paniki. Później kibice stopniowo bezpiecznie rozeszli się do domów.

Późnym wieczorem policja w Dortmundzie zorganizowała konferencję prasową. Informacji udzielał jej szef Gregor Lange. "Od samego początku wyszliśmy z założenia, że atak był wymierzony w piłkarzy klubu BVB. Dlatego od razu zmobilizowaliśmy wszystkie dostępne siły policyjne, zarówno operacyjne, jak i śledcze, a także - już na wczesnym etapie - ekspertów od ładunków wybuchowych. Postawiliśmy też w gotowości oddziały specjalne" - mówił szef dortmundzkiej policji. Potwierdził, że doszło do trzech eksplozji. Dodał, że w pobliżu hotelu, w którym mieszkają piłkarze, odkryto czwarty ładunek. Ten jednak nie miał zapalnika i nie eksplodował.

Sandra Lücke z prokuratury w Dortmundzie poinformowała na ten samej konferencji prasowej, że śledztwo w obecnej fazie jest prowadzone w związku z podejrzeniem o próbę zabójstwa. Dodała, że na miejscu został znaleziony list. Policja stara się potwierdzić jego autentyczność. Ze względu na dobro postępowania prokurator Sandra Lücke nie chciała ujawnić żadnych dalszych szczegółów. Niemieckie media podały jednak nieoficjalnie, że autorzy listu przyznają się w nim do podłożenia ładunków wybuchowych. Nie wiadomo, czy podają motywy.

Wtorkowy mecz Borussii Dortmund z AS Monaco w ramach piłkarskiej Ligi Mistrzów został przeniesiony na dzisiaj na 18:45. Szef policji zapowiedział, że spotkaniu będą towarzyszyły wzmocnione środki bezpieczeństwa. "Zrobimy wszystko, by mecz przebiegł bezpiecznie" - zapewnił Gregor Lange.

emde/Polskie Radio