Polski premier Mateusz Morawiecki zastawił pułapkę na Unię Europejską - czytamy w wywiadzie dla niemieckiej gazety Tagesspiegel. 

"W sporze z Polską Unia Europejska powinna skupić się na konkretnych problemach, zamiast dać się wciągać w zasadnicze dyskusje o granicach kompetencji unijnych instytucji " - powiedział holenderski historyk Luuk van Middelaar w wywiadzie dla Tagesspiegla.

W jego ocenie Polski już wkrótce nie będzie można nazwać demokracją, ponieważ "zniesiony został trójpodział władzy".

"Instytucje UE dały się natomiast wciągnąć w pułapkę zastawioną przez (premiera RP) Mateusza Morawieckiego. Morawiecki próbuje wszcząć zasadniczy spór o to, gdzie się zaczynają i gdzie kończą kompetencje UE" - uważa Holender, którego zdaniem uwaga UE powinna skupić się na konkretnych problemach.

W ocenie van Middelaara debata na temat prymatu prawa europejskiego nad krajowym jest "nadzwyczaj skomplikowana". Unia powinna w jego ocenie skupić się na Izbie Dyscyplinarnej SN, nie zaś na sporach dogmatycznych.

"Nie istnieją proste odpowiedzi, chociaż jasne jest, że odrzucając część traktatów unijnych polski TK poszedł znacznie dalej niż swego czasu niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny" - stwierdził.

Zdaniem van Middelaara napięcia między zachodnimi a wschodnimi krajami UE powstały już w trakcie kryzysu migracyjnego w 2015 roku. Jego zdaniem Angela Merkel zastosowała wówczas stanowisko "nacechowane moralnością", którego jednak nie podzieliła większość przywódców europejskich.

"Po odejściu Angeli Merkel dialog pozostałych krajów z rządami Polski i Węgier będzie trudniejszy" - twierdzi rozmówca Tagesspiegla.

jkg/deutsche welle