"Macierewicz czasami dzwonił do mnie nawet o piątej rano" - miał powiedzieć w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Konrad Rękas, wiceszef partii Zmiana. Szef partii Zmiana znajduje się w areszcie pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Partia jest programowo prorosyjska i uczestniczy w rozmaitych działaniach wspierających Kreml. 

Ile jest warty materiał "FAZ", łatwo można zrozumieć, czytając kilka zdań jego autora, Konrada Schullera, charakteryzujących rząd PiS. Otóż według Schullera władze w Warszawie "świadomie lub nie wspierają interes Moskwy, dzieląc Unię Europejską lub szkodząc europejskiej współpracy wojskowej". Dowodem na to ostatnie ma być rezygnacja z zakupu francuskiego Airbusa. Mówiąc krótko: zwykłe eurolewackie gadanie przeciwko rządowi PiS. Ostry atak na Macierewicza nie może więc dziwić.

Konrad Rękas, dziś wiceszef "Zmiany", miał według FAZ blisko współpracować z Macierewiczem, między innymi współtworząc Ruch Patriotyczny, partię obecnego szefa MON. Według "FAZ" Macierewicz "często do niego dzwonił", a Rękas był "częstym gościem" w biurze poselskim polityka.

Ministerstwo Obrony Narodowej dementuje jednak te doniesienia. A to już nie pierwszy niemiecki atak na MON. Zaledwie dwa tygodnie temu "FAZ" wyciągał starą sprawę Bartoszowi Kownackiemu, który był obserwatorem wyborów prezydenckich w Rosji. Wszystko odbyło się jednak w ramach politycznych obowiązków Kownackiego, Niemcy jednak dopatrzyli się "prorosyjskości".
Cóż, nic dziwnego. Polskie MON narusza potężne interesy niemieckie czy francuskie. To musi się spotkać z odwetem!

mod