Magdalenie Filipiak (34 l.), która mieszka w Hamburgu, Jugendamt odebrał niepełnosprawną córkę Marię (7 l.). Organizacja otrzymuje teraz od rządu 20 tys. euro na dziecko każdego miesiąca. Polski konsulat odmówił matce pomocy.

Maria urodziła się w klinice w Hamburgu jako wcześniak. Z powodu błędów lekarskich jest upośledzona: nie chodzi, ma problemy ze wzrokiem, je i oddycha przez rurki. Dzięki opiece mamy w jej życiu jest jednak wiele szczęścia. Maria nauczyła się nawet grać na pianienie. Do Jugendamtu trafił jednak donos, jakoby Magdalena biła swoją córkę. Dziecko zostało siłą odebrane matce i zabrane do zamkniętego ośrodka. Maria cofa się teraz w rozwoju. "To straszne, moja córka już prawie nie mówi!” – powiedziała Magdalena Filipiak.

Początkowo w konsulacie matce odmówiono pomocy. Dyplomaci obiecali zainteresować się bliżej tą sprawą dopiero po interwencji Faktu. Pomocy prawnej udzieliło Magdalenie Filipiak Polskie Stowarzyszenie Rodzice przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech.

Według portalu Fakt.pl, Jugendamt kierował się chciwością. W sądzie toczy się bowiem postępowanie przeciwko szpitalowi, który leczył małą Marię. Odszkodowani może wynieć 250 tys. euro.

pac/fakt.pl