Niemieckie media sugerują, że jeżeli Prawo i Sprawiedliwość nie zaprzestanie "demontowania państwa prawa", Polska może stracić nadchodzący szczyt NATO, a także zostać obłożona sankcjami. 

"Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" opublikował artykuł, w którym sugeruje się, jakoby Polska mogła spotkać się z sankcjami ze strony Unii Europejskiej oraz NATO, jeżeli w naszym kraju dalej będą kontynuowane "niedemokratyczne działania". 

Autor artykułu Konrad Schuller zauważa, że Polska to jeden z najważniejszych sojuszników tak Unii, jak i NATO, toteż nałożenie sankcji na nasz kraj poważnie naruszyłoby stabilność i spójność sojuszy i byłoby wodą na młyn dla Rosjan, którzy właśnie tego przecież pragną. Stwierdza jednak przy tym, że funkcjonowanie państwa... nie działającego według reguł demokracji w obrębie Unii i NATO może być równie niebezpieczne.

Schuller snuje apokaliptyczną wizję, pisząc, że kraje o obniżonym poziomie bezpieczeństwa (który ma wynikać z rzekomo niedemokratycznych działań) zagrażają bezpieczeństwu całych struktur międzynarodowych, w których się znajdują oraz funkcjonowaniu całego obszaru gospodarczego i ekonomicznego Unii i NATO.

Autor z jednej strony doradza Niemcom wstrzemięźliwość, jednak z drugiej krytykuje Polskę za "promowanie wizji postkolonialnego świata i przedstawianie Unii jako miejsca hegemonii Niemiec" oraz zaznacza, że choć sankcji trzeba unikać, to Unia "jakieś kroki powinna podjąć". 

Również NATO Schuller zaleca reagowanie, jednak nie poprzez ruchy, które mogłyby nadmierne osłabić wewnętrzną spójność sojuszu. 

"Zbliżający się szczyt NATO musi uchwalić wszystko to, co jest konieczne, by wzmocnić w wystarczający sposób wschodnią flankę Sojuszu" - zauważał Schuller.

ds/forsal.pl