"Prawicowi populiści w Europie są na fali - i w polityce gospodarczej przedstawiają idee, które są klasycznie lewicowe. Jeżeli stałyby się rzeczywistością, to jeden kraj będzie cierpiał szczególnie: Niemcy" - pisze dzisiejsza "Die Welt".

Niemiecki dziennik do "prawicowych populistów" zalicza, oczywiście, Prawo i Sprawiedliwość. Na samym początku artykułu umieszcza mapę Europy. W oczy rzucają się od razu dwa kraje: Polska i Węgry, które jako jedyne w UE są pomalowane całkowicie na czarno, a więc rządzone przez "prawicowych populistów".

"Nowa prawica występuje w szatach starej lewicy, jako antykapitaliści. Krytyka globalizacji, do niedawna domena lewicowych polityków, jest obecnie wyrażana najgłośniej przez prawicowców. I w przeciwieństwie do twórców tych idei, prawicowi populiści mają w większości krajó Europy znaczące sukcesy" - pisze dalej "Welt", wymieniając francuski Front Narodowy, brytyjską UKIP, niemiecką AfD.

Zdaniem "Welt" recepty "prawicowych populistów" na gospodarkę doprowadziłyby rychło do kolejnego wielkiego kryzysu ekonomicznego Europy, co dotknęłoby w pierwszej kolejności Niemiec.

Czy na pewno? Wydaje się, że w pewnym sensie tak... I to właśnie reformy gospodarcze mogą być jedną z głównych przyczyn, dla których Berlin niechętnie spogląda na PiS. W swoim artykule "Welt" wymienia polski podatek bankowy jako przykład tych "neokomunistycznych", "niekorzystnych" zmian. Niekorzystnych, oczywiście, dla niemieckiego kapitału nad Wisłą...

hk/Die Welt