Czy islam ma coś wspólnego z terroryzmem? My wiemy, że tak. Teraz, po kilkudziesięciu latach hodowania u siebie milionowej islamskiej wspólnoty, do podobnych wniosków dochodzą... Niemcy. A wszystko za sprawą ponawiających się nieustannie zamachów terrorystycznych dokonywanych przez wyznawców Allaha.

"Mądry Polak po szkodzie" - głosi przysłowie. W kwestii islamskiego terroryzmu to akurat wyjątkowo mylące. To właśnie Polska wie, że wpuszczenie do kraju milionów muzułmanów musi oznaczać gigantyczne problemy. Niemcy i inne narody zachodnioeuropejskie długo tego nie rozumiały. I dopiero po przysłowiowej szkodzie - w tym wypadku krwawych zamachach - zaczynają dostrzegać swój błąd.

Jako pierwszy do tablicy zgłosił się dziennik "Die Welt". Gazeta przypomniała kilka ostatnich ataków terrorystycznych, w tym słynny zamach berliński, w którym tak smutna rola przypadła zamordowanemu Polakowi. "Die Welt" przyznaje, że winę za ataki ponosi islam, choć... spieszy z dopowiedzeniem, że nie islam jako taki, ale ten "instrumentalizowany politycznie", "skrajnie radykalny". "Die Welt" przyznaje jednak: tak, jest to islam i ma dziesiątki milionów wyznawców!

Dziennik pyta, dlaczego Niemcy nie protestują? Dlaczego Niemcy potrafią protestować przeciwko skrajnej prawicy, a przeciwko skrajnemu islamowi - już nie? "Czas otworzyć oczy!" - wzywa dziennik, apelując, by zwykli ludzie powiedzieli wreszcie islamskim radykałom zdecydowanie "nie".

fronda.pl