"Ponad trzy tysiące lekarzy, pielęgniarek, sanitariuszy, psychoterapeutów i aptekarzy zgromadziło się w minioną niedzielę w Częstochowie, najbardziej znanym centrum pielgrzymkowym w Polsce" – informuje stołeczny dziennik "Die Welt".

"Odbywająca się już po raz dziewięćdziesiąty pielgrzymka pracowników służby zdrowia na Jasną Górę mogłaby przebiec bez incydentów. Jej nowym elementem, który wywołał oburzenie wielu Polaków i otworzył gorącą dyskusję w całym kraju – jak pisze dziennik – były dwie kamienne tablice z sześcioma wyrytymi punktami »Deklaracji wiary lekarzy« oraz lista z trzema tysiącami podpisów: ginekologów, chirurgów i anestezjologów. Wyjaśnili, że Prawo Boże i ich własne sumienie stawiają wyżej niż prawa pacjenta" – zaznacza "Die Welt".

W tekście wyjaśniono także, że "Deklaracja wiary lekarzy" to pomysł urodzonej w 1921 r. lekarki Wandy Półtawskiej, która należała do wąskiego kręgu przyjaciół papieża Jana Pawła II. W sześciu punktach objaśnia ona, że ciało człowieka jest święte i tylko Bóg może zadecydować o poczęciu i śmierci. A interwencja człowieka w formie aborcji, antykoncepcji, sztucznego zapłodnienia i eutanazji są "nie tylko naruszenie dekalogu, lecz także obrazą Boga".

Gazeta informuje, że lekarze są zobowiązani do postępowania zarówno w zgodzie z etyką zawodową, jak i do przestrzegania polskich przepisów.

"Polska konstytucja wymaga rozdziału władzy świeckiej i duchowej" – dodaje dziennik. Dlatego katolicki lekarz, który zdobył wykształcenie, korzystając ze środków państwowych i nie powiedziałby ciężarnej ateistce, że może urodzić dziecko niepełnosprawne i ma prawo do aborcji, naruszyłby prawa pacjenta.

"Wielu Polaków – pisze "Die Welt" – spośród których 88 procent podaje się za katolików, zareagowało z oburzeniem na »Deklarację wiary lekarzy«. Niektórzy mówili o »Iranie, który jest tuż za rogiem«, i ostrzegali przed mieszaniem się Kościoła w sprawy państwowe". Ministerstwo Zdrowia zbada dokładniej tę sprawę. Na razie nie można powiedzieć, czy deklaracja ma negatywny wpływ na pacjentów – czytamy na łamach gazety.

Ab/onet.pl