Franciszek w dzisiejszym kazaniu w Domu św. Marty wyszedł od relacji Dziejów Apostolskich na temat męczeństwa św. Szczepana. Podkreślił, że Kościół nie jest „uniwersytetem religii”, ale ludem, który idzie za Jezusem.

„„Martyrium, czyli ‘męczeństwo’, to tłumaczenie greckiego słowa oznaczającego również świadectwo – przypomniał Papież. – Możemy zatem powiedzieć, że dla chrześcijanina droga wiedzie śladami tego świadectwa, śladami Jezusa, by dać o Nim świadectwo, i niejednokrotnie świadectwo to prowadzi do oddania życia. Nie da się zrozumieć chrześcijanina, który nie byłby świadkiem, nie dawałby świadectwa. My nie jesteśmy religią idei, czystej teologii, pięknych rzeczy, przykazań. Nie, my jesteśmy ludem, który idzie za Jezusem Chrystusem i daje o Nim świadectwo, a to świadectwo niekiedy prowadzi do oddania życia”.

Ojciec Święty podkreślił, że świadectwo, nawet w codziennym życiu, zawsze jest czymś płodnym. „Kościół jest płodną matką, gdy daje świadectwo o Jezusie Chrystusie. Jeśli jednak Kościół zamyka się w sobie, uznaje się za swoisty «uniwersytet religii» z pięknymi ideami, z wielością pięknych świątyń, muzeów i innych rzeczy, a nie daje świadectwa, staje się bezpłodny. Tak samo chrześcijanin. Chrześcijanin, który nie daje świadectwa, pozostaje jałowy, nie dając życia, które otrzymał od Jezusa Chrystusa” – mówił Ojciec Święty.

Podkreślił też, że świadectwa nie można dawać bez „łaski i Ducha Świętego”. Dlatego w trudnych chwilach należy prosić Ducha Świętego o umocnienie. Papież polecił też zadać sobie kilka pytań: „Jakie jest moje świadectwo? Czy jestem chrześcijaninem, świadkiem Jezusa, czy zwyczajnym szeregowym członkiem tej sekty? Czy jestem płodny, bo daję świadectwo, czy też pozostaję jałowy, bo nie jestem w stanie pozwolić, by Duch Święty mnie niósł dalej w moim chrześcijańskim powołaniu?”

pac/radio watykańskie